W czwartym starciu drugiej ligi tego weekendu spotkały się ze sobą drużyny LGB oraz Kindybały FC. Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli "gospodarze", jednak początek meczu był wyrównany. Pierwszą bramkę zdobył Jacek Wróblewski po zagraniu Roberta Jankowskiego. Do wyrównania doszło zaledwie 2 minuty później. Zdobywcą gola był Jan Bielawski. Następnie LGB wyszło na prowadzenie 3:1 po bramkach Arkadiusza Karwata i Marka Pataja i wynik do przerwy nie uległ zmianie. Po zamianie do ofensywy przeszły Kindybały, które dość nieoczekiwanie zdołały doprowadzić do wyrównania. W pewnym momencie stan meczu wynosił już 5:5. Podrażniło to ambicje walecznej drużyny w granatowych trykotach, która wyszarpała 3 punkty w ostatnich 7 minutach. Kindybały, mimo ambitnej postawy, nie byli w stanie już dotrzymać kroku przeciwnikom i ulegli w tym starciu. Dzięki temu, zwycięzca zimowej edycji trzeciej ligi, po wpadce z pierwszej kolejki pokazał, że to był jedynie wypadek przy pracy i powoli wraca na właściwe tory. Gra może nie klei się jeszcze tak, jak sami by tego od siebie oczekiwali, ale bardzo realnie pozostają w grze o podium i awans do pierwszej ligi. Kindybały natomiast, najprawdopodobniej czeka ciężka walka o utrzymanie na drugim froncie.