Stawka ostatniego starcia w ósmej kolejce czwartego poziomu rozgrywek bemowskich siódemek była naprawdę duża. Naprzeciw siebie stanęli sąsiedzi z tabeli, czyli Odwróć Tabelę podejmowało Bemovie. Obie ekipy z dwunastoma zdobytymi punktami cały czas walczą o najwyższe cele, a zwycięstwo którejś z tych drużyn poszerzyło by grono pretendentów do tytułu z miejsc 2-4, które zgromadziły po 15 „oczek” i do lidera tracą trzy punkty. Ci co wyczekali do końca niedzielnych rozgrywek nie żałowali. Obejrzeliśmy istny rollercoster, w którym wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Pierwsi do głosu doszli goście, których już na początku spotkania na prowadzenie wyprowadził Albert Zimoch. Odpowiedź graczy z Bemowa była jednak błyskawiczna, a co dla nich najważniejsze, podwójna. Najpierw do wyrównania doprowadził Kuba Graczyk, a kilka minut potem z rzutu wolnego przymierzył Marcin Jabłoński i to Bemovia prowadziła 2:1. Gdy wszyscy myśleli że takim wynikiem zakończy pierwsza połowa niemal równo z ostatnim gwizdkiem sędziego stan meczu wyrównał Artur Jankowski i obie ekipy schodziły na przerwę przy remisie 2:2. Po zmianie stron niewiele zmieniło się w obrazie gry i nadal byliśmy świadkami szalonego meczu. Już na początku OT na prowadzenie wyprowadził najlepszy na placu Kajetan Ostoja – Ciemny, ale podobnie jak w pierwszej odsłonie odpowiedź gości była podwójna. Najpierw na listę strzelców wpisał się Jabłoński, a chwile potem Bemovię na prowadzenie 4:3 wyprowadził Tomek Świderski. Gracze z Bemowa w tym fragmencie wyglądali dużo lepiej niż ich rywale i wszystko wskazywało na to że pójdą za ciosem. Tymczasem to gospodarze ruszyli do frontalnych ataków, co bardzo szybko przyniosło im oczekiwane efekty. Najpierw goście sami sobie strzelili gola, doprowadzając do remisu. Dwie minuty potem gospodarze poradzili sobie już sami, a na prowadzenie 5:4 wyprowadził ich Krzysztof Synowiec. Ostatnie osiem minut to istne szaleństwo. W międzyczasie na boisku bardzo się zaostrzyło, co dla Alka Kamińskiego zakończyło się druga żółtą, a konsekwencji czerwoną kartką i gracze w czerwonych strojach musieli kończyć mecz w osłabieniu. Nic sobie jednak z tego nie zrobili, bo dosłownie w ostatniej minucie udało im się doprowadzić do wyrównania, a szczęśliwym strzelcem został Świderski, który ustalił wynik meczu strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego. Ostatecznie po niesamowitych emocjach Odwróć Tabelę zremisował z Bemovią 5:5 i obie drużyny do lidera tracą już pięć punktów. W dużo lepszej sytuacji pozostaje jednak OT, który ma do rozegrania jeszcze dwa mecze, podczas gdy reszta stawki walczącej o najwyższe cele zagra tyko raz. Graczom z Bemowa z kolei pozostały matematyczne szanse na podium.