Już przed rozpoczęciem tego spotkania, z dużą dozą prawdopodobieństwa można było przewidzieć jego przebieg. Teraz Kolska miała spore problemy ze skompletowaniem podstawowej szóstki do gry, zaś Rycerze Świtu chcieli zatrzeć złe wrażenie z pierwszej kolejki, w której ulegli zespołowi FC Melange. Mecz zaczął się błyskawiczną ofensywą drużyny Rycerzy, już w drugiej minucie objęli prowadzenie po bramce Mateusza Sieradzińskiego. Ostatecznie ich licznik bramek zatrzymał się na liczbie 17, a królem polowania został ich kapitan, Kacper Czyżyk, który aż siedmiokrotnie (!) wpisał się na listę strzelców. W barwach TK, tradycyjnie szarpać próbował aktywny Łukasz Mania, ale to było za mało na dobrze dyspowanych tego dnia rywali. Reasumując, spokojne i w pełni zasłużone trzy punkty wylądowały na koncie RŚ, którzy pokazali, że zeszłotygodniowa wpadka była raczej jedynie wypadkiem przy pracy. Teraz Kolska natomiast, jeśli chce zacząć punktować, przede wszystkim musi ustabilizować sytuację kadrową i zacząć zbierać  odpowiedni skład na następne spotkania.