To był drugi mecz tego dnia dla obu ekip i warto zaznaczyć, że ciężar gatunkowy tego widowiska był ogromny. Young Boys Legionowo korzystając z wpadki Moszna Squadu, w razie zwycięstwa, mógł zdobyć mistrzostwo. Contra zaś mogła przedłużyć swoje nadzieje na główne trofeum. Od początku mecz przebiegał pod dyktando gości. YBL prezentowali to, do czego zdążyli przyzwyczaić nas w tym sezonie: ofensywny, zespołowy futbol, duże zgranie, wymienność pozycji i doskonałe przygotowanie taktyczne. Wprawdzie jeszcze w pierwszej połowie gospodarze starali się odgryzać za pomocą Adriana Buckiego, Pawła Pająka czy Michała Raciborskiego, ale druga połowa to już absolutna dominacja gości. W obronie świetnie prezentowali się Jakub Ślubowski, Bartek Koperkiewicz czy Michał Gąska, na bramce sumiennie wykonywał swoje obowiązki Mateusz Gębarowski, w przodzie jak zwykle szaleli Bartek Kowalski z Martinem Koćnierowskim. Choć kibice liczyli na więcej emocji w tym meczu, to kapitalna postawa Young Boys potwierdziła ich ligową dominację i pozwoliła zdobyć upragniony tytuł. Tytuł jak najbardziej zasłużony, gdyż goście w tym sezonie byli jak dobrze naoliwiona machina, grali najrówniej, ale też najbardziej efektywnie i, co ważne dla fanów dobrej piłki, efektownie. Piękne gole, finezyjne podania, setki wymienionych podań i czysta radość z gry w piłkę - z tego zapamiętamy ekipę z Legionowa w tych rozgrywkach. Mistrzowski wazon trafia w ich ręce i chyba nikt nie może mieć wątpliwości, że im się należał. Wielkie brawa dla Young Boys Legionowo!