Spotkanie pomiędzy obiema drużynami rozpoczęło się spokojnie. Na pierwszą bramkę trzeba było trochę poczekać. Po okresie  walki w środku pola, prowadzenie objęło TSP Szatańskie Pęto.  Po podaniu Wojciecha Gronczewskiego, piłkę w siatce umieścił Filip Boruta. Do samego końca pierwszej połowy obie drużyny prowadziły wyrównaną grę, choć więcej goli już nie padło. Druga odsłona wyglądała podobnie do pierwszej, ale PRE Warszawa udało się doprowadzić do wyrównania. Dzięki dobrej akcji Jarosława Pulkowskiego i Jakuba Malarskiego, mecz rozpoczynał się "od nowa". Niezwykłe emocje rozgorzały w ostatnich sekundach, gdzie doszło do bardzo nietypowej sytuacji.  Mimo, że w ostatniej akcji meczu, Szatańskie Pęto strzeliło gola na 2:1, nie został on uznany przez sędziego. TSP na boisku miało nieregulaminowo ośmiu zawodników, przez co bramka nie została uznana. Choć sędzia początkowo nie zauważył wbiegającego za swoimi plecami zawodnika i uznał gola, po konsultacji, postanowił zmienić swoją decyzję i zgodnie z przepisami nie uznać trafienia. Oba zespoły, chcąc, nie chcąc musiały zadowlić się podziałem punktów.