Spotkanie między Kamixem, a Izbą Wytrzeźwień mogło mieć tylko jednego faworyta. Był nim oczywiście Kamix. Drużyna, która do tej pory grała futbol ofensywny oraz piękny dla oka. Za to Izba prezentuje się zgoła odmiennie i według piłkarskich ekspertów szczytem ich możliwości w tym sezonie jest środek tabeli. Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z przewidywaniami. Bramkę dla Kamixu zdobył, po zaledwie 8 minutach gry, Bartosz Gadyński. Cała akcja była palce lizać. Kilka podań z pierwszej pilki wymienionych w środkowej strefie, nastęnie Kamil Fus dograł piłkę na długi słupek, a snajperowi Kamixu nie pozostało nic innego jak umieścić pilkę w siatce. Na kolejne trafienie musieliśmy czekać do 15 minuty i o dziwo była to bramka wyrównująca stan meczu. Nie często jesteśmy świadkami takiego wydarzenia podczas rozgrywek Ligi Bemowskiej. Rzut rożny dla Izby Wytrzeźwień, przepychanka w polu karnym i nagle rozlega się gwizdek, a sędzie bez wahania wskazuje na wapno. Bardzo odważna decyzja arbitra w stylu Howarda Webba. Do jedynastki podszedł Mariusz Grosiak i pewnym strzałem w lewy rog bramki nie dał najmniejszych szans golkiperowi. Do przerwy mieliśmy remis 1:1. Drugą połowę ponownie od mocnego uderzenia rozpoczeli faworyci. Przeprowadzili piękny, iści podręcznikowy kontraatak. Pięc podań, zaledwie tyle potrzebawali żeby przedostać się pod pole karne rywali. Całą akcję mierzonym strzałem przy slupku wykończył Arkadiusz Gąsławski. Chwile później Kamix miał niepowtarzalną okazję, żeby dobić przeciwnika. Arbiter podyktowal kolejny rzut karny, którego nie wykorzystał Kamil Fus. Intencje strzelca w fantastyczny sposob wyczuł Artur Rogowski. Nie od dzis wiadomo, że niewykorzystane okazje lubią się mścić. Nie inaczej było i tym razem. Nienajlepszą internwencję bramkarza Kamix-u, który wypluł piłkę wprost przec siebie, na bramkę zamienił Michał Krawczyk. Po zaledwie kilku minutach Izba Wytrzeźwień wyszła na prowadzenie. Ponownie fatalny błąd bramkarza. Tym razem tak niefortunnie wznowil grę, że piłkę przejął Łukasz Grabowski, któremu nie pozostało nic innego jak tylko wpakować piłkę do pustej bramki. Tuż przed końcowym gwizdkiem gola na 2:4 strzelił Łukasz Grosiak, po podaniu od Łukasza Grabowskiego. Izba Wytrzeźwień zagrała najlepsze spotkanie w tym sezonie i sprawiła niespodziankę,  za to Kamixowi zabrakło dzisiaj niewątpliwie świeżości.