Nim ten mecz tak naprawdę się rozpoczął, z góry można było zakładać, jak się skończy. Victoria przegrała go w zasadzie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, stawiając się na boisku w zaledwie pięcioosobowym zestawieniu. Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, udało się dobrać szóstego zawodnika do gry i rozpocząć spotkanie. Oczywiście, do frontalnego ataku ruszyły Wariaty Kuchara, które od pierwszych minut zakmnęły rywali w hokejowym zamku. Piłka krążyła szeroko, ale brakowało wykończenia i Victoria z minuty na minuty nabierała wiary w końcowy sukces. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym, jednobramkowym prowadzeniem rezerw Chemika Bemowo (1:2). W drugiej części gry, obyło się bez sensacji. Ambitnie grającej Victorii zabrakło sił, by zwyciężyć majacego kilka zmian przeciwnika. Wariaty wygrały ostatecznie pewnie, choć styl na pewno im samym pozostawiał wiele do życzenia. Zawodnicy Victorii mogą być z siebie dumni, bo na Estadio de Tobruccu pozostawili mnóstwo zdrowia i serducha, ale tej walki, w takim zestawieniu wygrać nie mogli. Pretensje powinni mieć do kolegów, którzy ostatecznie nie stawili się na to spotkanie. Wariaty, wygrywając oba swoje spotkania, awansowały na fotel lidera drugiej ligi.  Victorię czeka zas najprawdopodobniej walka o utrzymanie na drugoligowym froncie.