W ostatnich latach to były mecze, które elektryzowały i były gwarancją solidnej dawki dobrego futbolu. Tym razem emocji było nieco mniej, bo Chemik Bemowo przystępował już do tego spotkania w roli nowego mistrza, a AnonyMMous mają za sobą słabsza rundę i wiedzieli, że nie mają szans na podium. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando ekipy Adriana Bery, jednak "Anonimowi" starali się groźnie kontraatatkować. Efektem, dwubramkowe, zasłużone prowadzenie do przerwy. W drugiej połowie, Chemik nie pozostawił jednak złudzeń, kto tego dnia jest lepszy i kto w tym sezonie zasługuje na tytuł mistrzowski. Na listę strzelców solidarnie wpisywali się kolejni zawodnicy w zielonych koszulkach, drugiego gola prawą nogą dołożył (piękny i boski)  Michał Głazowski, a hattricka, tyle, że asyst skompletował wracający do dobrej formy po długiej kontuzji Maciej Skurzyński.  Reasumując, Chemik w dobrym stylu zakończył mistrzowską kampanię i z czystym sumieniem mógł w końcu odpalić szampany. AnonyMMous, mimo słabszej jesieni można się spodziwać, że zimą znowu skompletują mocną pakę i nie pozostaną bez szans na obronę mistrzostwa w poprzedniej, zimowej edycji Ligi Bemowskiej.