Na zakończenie zmagań w piątej kolejce pierwszej ligi lider Chemik Bemowo podejmował czerwoną latarnie tej klasy rozgrywkowej St. Varsovię. Ekipa Adriana Bery w tym sezonie idzie jak burza, ogrywając wszystkich jak leci. Natomiast goście w tym sezonie maja wielkie problemy kadrowe i Michał Witkowski w każdym meczu musi łatać skład. Mecz od początku był w miarę wyrównany i zacięty jednak z czasem zaczęły wychodzić braki w zgraniu gości ,którzy mieli problemy ze stworzeniem sobie klarownych sytuacji. Z kolei lider grał spokojnie, konsekwentnie i przede wszystkim skutecznie. Wynik otworzył w szóstej minucie Paweł Giel, a dwie minuty później było już 2:0 po trafieniu Piotra Urbańskiego. Varsovia próbowała się odgryźć ale nie mogła znaleźć recepty na dobrze zorganizowanych w każdej formacji gospodarzy, którzy dodatkowo między słupkami mieli świetnie dysponowanego Norberta Margasa. Chemik z kolei w czternastej minucie przypieczętował swoją przewagę, a na listę strzelców wpisał się Michał Politowski, ustalając jak się później okazało wynik tej odsłony. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Na boisku nadal dominowali gospodarze, którzy do końca kontrolowali przebieg spotkania, pokonując przy tym Piotra Sędziaka jeszcze dwukrotnie. Na 4:0 podwyższył, wpisując się do statystyk po raz drugi Urbański, a wynik tego spotkania ustalił ten, który rozpoczął strzelanie w tym meczu- Paweł Giel. Ostatecznie Chemik Bemowo pewnie pokonał Varsovię 5:0, odnosząc tym samym szóste zwycięstwo z rzędu i z kompletem osiemnastu punktów samotnie przewodzi w tabeli pierwszej ligi.