Przed spotkaniem trudno było wskazać jednoznacznie faworyta, choć w sezonie zimowym, lepiej prezentowali się dotychczas zawodnicy Fast Transu.  Po pierwszej, zaciętej połowie, oba zespoły jednak remisowały, strzelając sobie wcześniej po dwa gole. Drużyny zeszły na przerwę z nadzieją na sukces w drugiej połowie. W drugiej części gry, po fantastycznym trafieniu wybranego najlepszym zawodnikiem meczu, Karola Mroczkowskiego FT wyszedł na prowadzenie, z którego nie cieszył się jednak zbyt długo. Saska Kępa ponownie wyrównała, drugi raz w meczu otrzymując prezent od rywali w postaci gola samobójczego. Ostatnie minuty pokazały zawziętość zawodników, ale mimo, że jedni i drudzy "strzelili sobie jeszcze po razie", nikomu nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stroną. Mecz zakończyl się podziałem punktów, nie satysfakcjonującym specjalnie żadnej ze stron, ale drużyna Michała Fijałkowskiego zachowała kontakt z czołówką i szanse na najniższy stopień podium. Już za tydzień zagra o to w bezpośrednim starciu Drink Teamem. Dla ekipy Korneliusza Troszczyńskiego, to z kolei nieco stracony sezon i o najwyższe laury będa mogli powalczyć dopiero na Wiosnę.