Kolejne niedzielne spotkanie przyniosło nam emocji co nie miarą. Naprzeciw siebie stanęli FX Hawks oraz Teraz Kolska. Gospodarze przed tygodniem wygrali swój pierwszy mecz, więc ich apetytu były ogromne z kolei goście żeby nie stracić kontaktu z czołówka musieli wygrać. Mecz od początku mógł się podobać, był szybki, zacięty z wieloma sytuacjami podbramkowymi. Pierwsze minuty należały do gospodarzy,  którzy dobrze operowali piłką. To jednak goście pierwsi cieszyli się z gola, a konkretnie Łukasz Mania wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Czarni ruszyli z jeszcze większym animuszem, a na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Szymon Wiśniewski i gospodarze wyszli na prowadzenie 2:1. Goście jednak szybko skontrowali i zrobiło się 2:2 za sprawą tego samego zawodnika. Piłkarze z Kolskiej poszli za ciosem i jeszcze przed przerwą Piotr Tomczak wyprowadził ich na prowadzenie. Warto dodać że strzelec dwóch goli w pierwszej połowie Łukasz Mania, gracz gości pod koniec pierwszej części musiał zastąpić ukaranengo dwoma minutami kary bramkarza i popisał się kilkoma świetnymi paradami. Druga połowa była jeszcze bardziej emocjonujacą. Gospodarze w cztery minuty strzelili trzy gole i obejeli prowadzenie 5:3. Musiało to ich kosztować sporo sił bo kolejne minuty należały do rywali, którzy strzelili cztery kolejne bramki wygrywając ostatecznie 7:5. Zawodnicy zmarnowali w tej części mnóstwo sytuacji ale próżno tu szukać serii niecelnych strzałów. To kapitalna postawa bramkarza Teraz Kolskiej,  Bartosza Balika przyczyniła sie do zdobycia przez jego zespół trzech punktów. Nieocenioną rolę spełnił również Łukasz Mania strzelec aż pięciu goli. W drużynie przeciwnej wyróżnić należy Szymona Wiśniewskiego oraz Michała Wlaźnika, którzy zdobyli po dwa gole.