W pierwszym meczu grupy mistrzowskiej los skojarzył pierwszą i czwartą drużynę w tabeli czyli Amsort oraz Gramy Czasami. Mecz zaczął się bardzo ospale, a szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, bo ręką w polu karnym zargrał obrońca czerwonych i Maciej Wójcik pewnie wykorzystał rzut karny zdobywając kolejna bramkę w sezonie. Od tego momentu goście ruszyli do przodu, natomiast osłabieni kadrowo gospodarze nadal sprawiali sennych. Czerwoni po dobrym okresie gry w końcu wyrównali za sprawą Michała Araźnego i zrobiło się 1:1. Amsort przyzwyczaił nas do szybkiej kombinacyjnej gry, dziś grali nieźle, kombinacyjnie ale jakby w slow motion. To jednak wystarczyło w pierwszej połowie na strzelenie jeszcze dwóch goli po zabójczych kontrach i wygranie jej 3:1. Prowadzenie nie przyszło jednak łatwo bo to rywale byli lepsi w tej części gry. Druga połowa zaczęła się od szybkiej bramki kontakowej Tomasza Muszyńskiego na 3:2. Nadzieję goście szybko zostały rozwiane przez szaro-pomarańczowych, którzy szybko odpowiedzieli trzema golami odskakujac na cztery trafienia. Takiej przewagi nie oddali już do końca wygrywając ostatecznie 8:3. Warto zaznaczyć że czerwoni przegrali trochę na własne życzenie marnując mnóstwo dogodnych sytuacji. Wśród gospodarzy świetne zawody po raz kolejny rozegrał Maciej Wójcik (4 gole i 2 asysty) oraz Kamil Witkowski (hat-trick). Dla goście dobre zawody między słupkami rozegrał Arek Mucha.