W ostatnim sobotnim sobotnim meczu zmierzył się ze sobą drużyny LGB i Green Pub Bemowo. Przed tym spotkaniem bukmacherzy większe szanse dawali doświadczonej drużynie prowadzonej przez Kacpra Józefowicza, ale jak powszechnie wiadomo, piłka nożna to sport pełen niespodzianek. Zaczęło się od wzajemnego badania sił, oba zespoły cierpliwie budowały swoje akcje, starały się grać piłką i wyprowadzać groźne kontrataki. Prym w tym wiodła głównie dwójka graczy LGB: nienagannie wyszkolony technicznie Kuba Pawlak i dynamiczny Arkadiusz Karwat. I właśnie oni byli autorami pierwszej bramki. Przytomne zagranie Karwata wykończył Pawlak i do przerwy było 0-1 dla gości. W drugiej połowie do odrabiania strat wzięli się zawodnicy Green Pubu i już po chwili był remis po przytomnym uderzeniu Borkowskiego. I chociaż gracze z Bemowa mogli imponować polotem w swoich akcjach, umiejętnym utrzymywaniem się przy piłce i kilkoma naprawdę finezyjnymi zagraniami, bardziej konkretna była drużyna popularnego Wilka, która w pięknym stylu punktowała oponentów. Cztery bramki, jakie LGB zdobyło po przerwie, a także gra, o której można mówić w samych superlatywach, robi wrażenie. Wprawdzie końcowy wynik 1-5, choć godny podziwu, nie do końca odzwierciedla przebieg boiskowych wydarzeń, w końcu Green Pub prezentował się bardzo przyzwoicie, ale nikt tu nie przyznaje punktów za styl, ważna jest też skuteczność. Tę miała drużyna LGB, która kontynuuje swoją doskonałą passę i na dobre włączyła się do walki o podium.