Podsumowanie sezonu Wiosna 2019 - II liga siódemek

Okres podsumowań w pełni, tym razem przyszła kolej na Drugą Ligę Siódemek. Tegoroczna wiosna obfitowała w emocje, przez długi czas wydawało się, że mistrzem będzie ktoś spoza grona głównych faworytów, ale finalnie najcenniejsze trofeum trafiło do starych wyjadaczy, czyli Wariatów Kuchara. Tuż za nimi byli ich dobrzy znajomi z St. Varsovii, a podium uzupełniła ekipa BKS 04 Górki.  Wszystkim medalistom gratulujemy i zapraszamy na podsumowanie wiosennych zmagań w Drugiej Lidze Siódemek!

Zaczniemy standardowo, bo od zdobywców tytułu, czyli Wariatów Kuchara. Drużyna w złotych trykotach sezon zainaugurowała od porażki w prestiżowym meczu z St. Varsovią 2:3, potem co prawda przyszły dwie wygrane z Argentina FC 7:0 i BKS 04 Górki 3:1, lecz później znowu schodzili z boiskach pokonani, tym razem przez FC Ochotę. Od tego momentu jednak już nikt nie mógł znaleźć na nich sposobu, sześć zwycięstw w sześciu ostatnich spotkaniach najlepszym tego potwierdzeniem. Kluczowa z pewnością były dla nich potyczka w siódmej kolejce z mocnym tej wiosny FC Warsaw United, których ograli aż 8:0, co dało im awans do grupy mistrzowskiej z pierwszego miejsca. Jednak jeszcze ważniejsza była wygrana w przedostatniej serii gier z bijącą się jeszcze o złoto St. Varsovią 5:4, mimo że na minuty przed końcem przegrywali 3:4. Triumf w tak dramatycznych okolicznościach zapisał się nie tylko w annałach Ligi Bemowskiej, ale też zapewnił im mistrzowski wazon! Na sam koniec rozgrywek rozbili jeszcze późniejszych brązowych medalistów BKS 04 Górki aż 11:1 i już nikt nie mógł mieć wątpliwości, że puchar trafił we właściwe ręce. Nie byłoby tego wyniku, gdyby nie Stanisław Kędzierski, nie tylko Najskuteczniejszy Snajper na drugim szczeblu (z aż 21 bramkami), czterokrotnie wybierany graczem meczu, ale też MVP Całego Sezonu. Popularny Stasiek strzelał w każdym ze swoich dziewięciu spotkań, do tego w pamięci zapadną nam z pewnością zwycięski gol na wagę złota z Varsovią, pięć bramek z FC WU czy siedem z BKS-em. Świetne liczby wykręcał też Grzegorz Lewandowski, który z 13 ostatnimi podaniami wygrał Klasyfikację Asyst, Najbardziej Wartościowym Bramkarzem Ligi został niezawodny i bardzo pewny między słupkami Norbert Margas. Ale cała drużyna solidarnie zapracowała nie tylko na mistrza, ale na komplet indywidualnych wyróżnień. Wielkie brawa!

Srebro tym razem przypadło poprzednim mistrzom, czyli St. Varsovii. Ekipa Michała Witkowskiego zaczęła zmagania od triumfu w prestiżowym meczu z Wariatami Kuchara, ale później przyszedł kryzys i w pięciu starciach wygrali tylko raz (z Legionem 3:2) i ich awans do grupy mistrzowskiej stanął pod znakiem zapytania. Ostatecznie rzutem na taśmę udała im się ta sztuka po dość pewnym zwycięstwie z FC Ochotą. Potem ograli BKS 04 Górki i na finiszu pojawiła się szansa walki o mistrzostwo. Żeby pozostać w grze o złoto, musieli pokonać ówczesnego lidera, wspomniane wcześniej „Wariaty”. I na minuty przed końcem prowadzili 4:3. Lecz ich rywale odwrócili losy tej potyczki, doprowadzając do stanu 4:5 i drużyna w różowych trykotach musiała pożegnać się z tytułem. Ale pozostała im jeszcze wyścig o promocję do pierwszej ligi i srebrne medale. Do tego potrzebne były trzy punkty w konfrontacji z FC Warsaw United i potknięcie BKS-u w ostatniej serii gier. St. Varsovia wykonała swój plan, wygrywając 6:1, zespół z Górek zaliczył porażkę i dzięki temu weterani bemowskich boisk finalnie zameldowali się na drugim stopniu podium. I to był naprawdę dobry rezultat, szczególnie że w pewnym momencie bliżsi byli bitwy o pozostanie w Drugiej Lidze. Doświadczona drużyna popularnego „Witka” wytrzymała jednak ciśnienie i kolejny raz potwierdziła, że przyszedł dla niej czas, by w końcu zmierzyć się z większymi wyzwaniami, już w pierwszej lidze.  W świetnym stylu wyszli z dołka i za to należą im się słowa uznania. Na pewno siłą Varsovii jest kolektyw, ale na indywidualne wyróżnienie zasłużyli z pewnością drugi najskuteczniejszy strzelec na drugim szczeblu Karol Mroczkowski, pewny w tyłach Marek Ksionek, wszędobylski Łukasz Borkowski, czy  tegoroczni debiutanci: David Szwakop i Mariusz Kozioł.

BKS 04 Górki był bliscy awansu, ale znów musiał obejść się smakiem. Choć za nimi dobry, zwieńczony brązowym medalem sezon, z pewnością mogą czuć spory niedosyt. Górki Imponowały zwłaszcza w pierwszej połówce wiosennych zmagań, ale mimo słabszej końcówki ani razu nie wypadli z czołowej trójki, a do gry w elicie zabrakło im ledwie dwóch punktów. Zespół w żółtych barwach z pewnością zapamiętamy ze zwycięstw z FC Warsaw United 4:1, z St. Varsovią 4:2, z FC Ochotą 6:3 czy też ponownie ogranie, tym razem w grupie mistrzowskiej, FC WU 6:3, co w konsekwencji dało im miejsce na „pudle”. Prawdziwym liderem BKS-u był ich kapitan Mikołaj Tchorzewski, wybrany przez nas Najlepszym Obrońcom Drugiej Ligi, który do gry w defensywie dokładał świetne liczby z przodu. Gdy tylko był zdrowy, skutecznością błyszczał Igor Jaszczak, doskonale też spisywał się Łukasz Dworakowski, czapki z głów też przed zawodnikami z drugiego planu, którzy także mieli swój udział w zdobyciu medalu, bo BKS imponował szeroką i wyrównaną kadrą. Co ważne, w ich spotkaniach nigdy nie mogliśmy narzekać na nudę, zawsze padało wiele goli, było sporo emocji i dużo otwartego futbolu bez miejsca na kalkulacje.

Tuż za podium wylądowali FC Warsaw United, co wydaje się dla nich dość sprawiedliwym rozwiązaniem. Patryk Kozicki i spółka nie najlepiej weszli w sezon, gdyż w pierwszych dwóch spotkaniach zdobyli ledwie punkt, ale potem przyszła seria czterech wygranych z rzędu, która wywindowała ich na szczyt tabeli. Rozbicie Legionu 5:0, czy zwycięstwa z Orłami Leszka, FC Ochotą, czy St. Varsovią z pewnością sprawiły, że FC WU zaczęli myśleć o najwyższych laurach. Niestety dla nich od tego momentu nie wiodło im się już tak dobrze. Wprawdzie awansowali do grupy mistrzowskiej, lecz tam zostali brutalnie zweryfikowani i zaliczyli komplet trzech porażek, przez co ostatecznie wypadli ze strefy medalowej. Mimo tego wiosenne zmagania możemy im zapisać na plus, a siłą ich zespołu był kolektyw, w którym każdy z dość sztywnej kadry był w stanie dać drużynie coś „ekstra” i wydatnie przyczynić się do korzystnego wyniku.

Piąta pozycja Legionu to z jednej strony dość spore, negatywne zaskoczenie, ale mając na uwagę plagę kontuzji, jaka nawiedziła ten zespół, to było całkiem niezłe osiągnięcie. Od początku rozgrywek grali w kratkę, przeplatając dobre spotkania (wygrana z Orłami Leszka 7:0 czy też pokonanie BKS 04 Górki 6:3) ze słabszymi (porażki z FC Warsaw United czy z Wariatami Kuchara). Mogli i powinni awansować do grupy mistrzowskiej, ale w siódmej kolejce przegrali z Argentina FC 3:4, mimo że prowadzili już 3:0. Przegrana ta sprawiła, że musieli bić się o utrzymanie, ale tutaj już nie zawiedli i spokojnie zapewnili sobie drugoligowy byt, puentując wiosenny sezon efektownym zwycięstwem z Orłami Leszka 10:5. Jak zwykle nie zawiódł Jakub Lipa, który, gdy tylko był zdrowy, imponował skutecznością, a solidną kampanię mają za sobą Michał Perekitko i Piotr Bors. Do tego Bartek Adamiak okazał się naprawdę solidnym wzmocnieniem, a wiemy, że plany Legionu na sezon jesienny są bardzo rozległe, więc takie transfery na pewno powinny wzmocnić ich siłę rażenia.

Na szóstym miejscu znalazła się FC Ochota. Start minionej wiosny w ich wykonaniu był naprawdę fatalny, gdyż w pięciu pierwszych meczach wygrali zaledwie raz (co ciekawe, z późniejszym mistrzem Wariatami Kuchara). Lecz mimo nie najlepszego dorobku punktowego ich gra prezentowała się lepiej niż pozycja w tabeli. I później ekipa Marka Jurgi odbiła się od dna, ogrywając bezpośredniego konkurenta do walki o utrzymanie, Argentina FC 4:1. Kluczową dla nich była jednak potyczka w przedostatniej serii gier z Orłami Leszka. Mimo tego, że ich bramkarz dostał czerwoną kartkę na początku spotkania, to i tak pokonali rywali 5:0 i dzięki temu zapewnili sobie ligowy byt. Ten wyczyn nie byłby możliwy, gdyby nie duet Dawid Pigiel i Przemek Sawicki, ale należy też docenić pracę, jaką wykonał Kamil Jurga.

Tuż nad kreską finiszowali Argentina FC. Słynący z nieustępliwości „Albicelestes” długo okupywali ostatnią pozycję w tabeli i na pierwszą wygraną musieli zaczekać aż do siódmej kolejki, gdy zanotowali fantastyczny come back z Legionem. Ekipa Peco Parrello przegrywała już 0:3, by odwrócić losy meczu i zwyciężyć 4:3. W następnej serii gier, już w grupie spadkowej, odprawili z kwitkiem Orły Leszka, a utrzymanie się w drugoligowym gronie zapewnili sobie, remisując z FC Ochotą 2:2 na zakończenie sezonu wiosennego. Ich najlepszym zawodnikiem był niewątpliwie Emsy Okoko, specjalista od ważnych bramek, ale z dobrej strony pokazali się też Mariano Konopka czy Jony Kraayenbrik.

Tabelę zamknęły Orły Leszka. Drużyna Pawła Przyborskiego wiosenną kampanię zaczęła całkiem przyzwoicie, bo od wygranej 2:1 z Argentina FC, później co prawda dostali lekcję futbolu od Legionu, ale punkt z St. Varsovią (2:2) i trzy oczka z FC Ochotą dawały im nadzieję na awans do grupy mistrzowskiej. Piąte miejsce i niewielka strata do wicelidera po pięciu kolejkach tego najlepszym dowodem. Lecz wtedy przyszedł kryzys formy i tak naprawdę mogliśmy pochwalić ich tylko raz za świetny występ przeciwko BKS 04 Górki (zakończony co prawdąremisem 2:2). W grupie spadkowej przegrali wszystkie trzy mecze, w tym w fatalny sposób z FC Ochotą (mając przewagę jednego zawodnika) i degradacja stała się faktem. Znając ich, wiemy, że wrócą silniejsi. Na indywidualne laurki na pewno zasłużyli bramkostrzelny Krzysztof Ziejewski czy solidny w bramce Arkadiusz Warpechowski.

Na sam koniec podsumowania chcieliśmy bardzo podziękować wszystkim drużynom za udział. To była naprawdę gorąca wiosna i to nie tylko na termometrach, bo i na boisku nie zabrakło „ognia” w wykonaniu zawodników biegających po bemowskich murawach. Do tego ogrom emocji, bramek i widowiskowych spotkań sprawił, że już nie możemy doczekać się edycji jesiennej! Tymczasem wszystkim zespołom w stawce życzymy dużo odpoczynku i mamy nadzieję, że widzimy się już wkrótce!

 02

 

Sponsorzy