No Matches

Wariaty Kuchara, Agil, TN Pocisk i Fast Trans mistrzami swoich lig!

Wariaty Kuchara w dramatycznych okolicznościach pokonały St. Varsovię w klasyku drugiej ligi i w ostatniej akcji meczu zapewniły sobie zwycięstwo w drugiej lidze siódemek. W trzeciej, w ostatniej kolejce tytuł zapewnił sobie Agil At Agord. W czwartej, skromne, acz niezwykle cenne zwycięstwo pozwoliło „przyklepać” mistrzostwo dla TN Pocisku. W lidze szóstek z kolei poznaliśmy wszystkie rozstrzygnięcia, w tym najważniejsze w trzeciej lidze: mistrzem został Fast Trans!

 

Pierwsza Liga Siódemek:

 Na najwyższym szczeblu ligi siódemek wszyscy faworyci zgodnie wygrywali swoje mecze, a co za tym idzie tabela nawet nie drgnęła. Na górze tabeli nic się nie zmienia, a pierwsza dwójka wciąż wygrywa. Najpierw Gladiatorzy nie dali najmniejszych szans Zjazdowi, gromiąc go aż 11:0. Prawdziwy popis strzelecki dał tutaj lider klasyfikacji snajperów, Paweł Pająk, który aż sześciokrotnie wpisał się na listę strzelców. Gracze w fioletowych trykotach tym samym pozostali na pozycji lidera, polepszając swoją sytuację bramkową, która może mieć znaczenie za tydzień, gdy w dwumeczu o mistrzostwo pierwszej ligi Gladiatorzy zmierzą się z także niepokonanym Chemikiem Bemowo. Ekipa Adriana Bery tej niedzieli także wygrała swój ósmy mecz w tej edycji i także oni legitymują się kompletem zwycięstw. Tym razem jednak Chemik musiał się trochę namęczyć, aby ostatecznie pokonać Moszna Squad 6:4. Wicelider rozgrywek prowadził od początku do końca, ale w drugiej odsłonie gracze w niebieskich trykotach napędzili stracha rywalowi zbliżając się w pewnym momencie na jednego gola. „Chemicy” jednak spokojnie kontrolowali przebieg meczu, nie pozwalając rywalowi na więcej. Do zwycięstwa poprowadziło ich trio Piotr Grabowski (hattrick) – Maciej Baranowski (trzy asysty) – Marcin Bochenek (hattrick, asysta i tytuł gracza meczu). Sporo działo się w grupie spadkowej, gdzie przed tą kolejką zagrożone spadkiem były jeszcze trzy zespoły: Sadybianka, Zielona Polana oraz Old United. W najgorszej sytuacji byli ci ostatni, ale w jedynym sobotnim starciu pokonali Sadybiankę 7:1, wracając na dobre do gry o utrzymanie. Świetne zawody rozegrała cała drużyna OU, z której jednak najbardziej wyróżniła się dwójka Mariusz Kurczyński (dwa gole i asysta), Marek Gram (gol i trzy asysty). W pierwszym niedzielnym meczu Sadybianka pokonała po zaciętym boju Zieloną Polanę 5:4, zapewniając sobie utrzymanie. To były bardzo wyrównane zawody i tak naprawdę wynik mógł być zupełnie odwrotny. Najlepszy graczem tego starcia okazał się najmłodszy na placu, dwunastoletni (!!!) Mateusz Łokietek. Taki wynik sprawił, że Old United mógł się jeszcze utrzymać, musiał jednak wygrać z AnonyMMous. Niestety historia się powtórzyła i gracze w czerwonych trykotach musieli oddać mecz walkowerem.   

09 01 rfj02

 

 

Druga Liga Siódemek:

Wariaty Kuchara, na kolejkę przed końcem sezonu przyklepały mistrzostwo drugiej ligi siódemek!!! Tym samym Stasiek Kędzierski i spółka po sezonie przerwy powrócili na najwyższy stopień podium. W niedzielny poranek w absolutnym hicie Wariaty po niesamowitej dramaturgii pokonały obrońców mistrzowskiego tytułu z jesieni, St. Varsovię 5:4. Emocje w tym meczu towarzyszyły nam przez całe pięćdziesiąt minut. Pierwszy do głosu doszedł wicelider, który dość szybko objął dwubramkowe prowadzenie. Potem jednak w ich szeregi wróciły demony z poprzednich meczów, czyli rozluźnienie w ostatnich minutach pierwszej odsłony, czego konsekwencją były trzy szybkie gole WK i ich prowadzenie do przerwy 3:2. Druga połowa miała podobny przebieg. Momentalnie wyrównała Varsovia, która ponadto kilkanaście minut potem wyszła na prowadzenie 4:3, ale końcówka to znów popis świeżo upieczonych mistrzów. Najpierw dwie minuty przed końcem meczu wyrównali stan rywalizacji, a w ostatniej akcji meczu przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Bohaterem został lider klasyfikacji strzelców, popularny „Stasiu”, który nie dość, że strzelił zwycięską bramkę (wygrał pojedynek sam na sam niczym Grzegorz Lato w słynnym starciu z Brazylią w meczu o brąz mundialu 1974), to jeszcze wystąpił w głównej roli w końcówce pierwszej połowy, gdy najpierw dograł przy golu na 2:2, a następnie sam wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Tym samym przy Obrońców Tobruku rozległo się głośne „Mistrz, mistrz, Wariaty...”. Varsovia natomiast spadła na trzecie miejsce, ale ma jeszcze szansę na wicemistrzostwo. Jednak równie dobrze może skończyć tuż za podium, gdyż do drugiego zespołu w tabeli traci raptem dwa punkty, zaś nad czwartą ekipą w stawce ma punkt przewagi. Na pozycje wicelidera tymczasem wskoczył BKS 04 Górki, który w jedynym sobotnim starciu pewnie pokonał FC Warsaw United 6:3. Zwycięstwo ekipy Mikołaja Tchorzewskiego było jak najbardziej zasłużone. Gracze w żółtych trykotach cały mecz kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, prowadząc do przerwy 3:1, a potem osiągając nawet przewagę pięciu goli. Do piątego zwycięstwa w sezonie poprowadził ich duet Łukasz Dworakowski (gol i trzy asysty) – Bartłomiej Zwierzyniecki (hattrick, asysta oraz tytuł gracza meczu). Tym samym Górki zapewniły sobie przynajmniej krążki koloru brązowego, natomiast w ostatniej kolejce w korespondencyjnym pojedynku o srebro powalczą z Varsovią. Bardzo ciekawie było również w grupie spadkowej, gdzie po tej serii kolejne dwie drużyny zapewniły sobie pozostanie w drugiej lidze. Najpierw obejrzeliśmy kapitalne zawody, w których Legion pokonał Argentinę FC 3:2, wracając w tym meczu z bardzo dalekiej podróży. Otóż  po pierwszej połowie tego niezwykle zaciętego i wyrównanego meczu prowadzili gracze rodem z Ameryki Południowej 2:1. Po zmianie stron jednak gracze w zielonych trykotach najpierw doprowadzili do remisu, a następnie trzy punkty zapewnił im Bartek Adamiak. Legion tym samym utrzymał się w drugiej lidze, komplikując sytuację swojego rywala. Drugą drużyną która w ten weekend zapewniła sobie pozostanie na tym poziomie rozgrywkowym jest debiutująca w bemowskich siódemkach, FC Ochota. Ekipa z Ochoty bez większych problemów pokonała Orły Leszka 5:0 i z dwunastoma punktami pozostała na czele grupy spadkowej. Ojcem tego zwycięstwa był autor hattricka, Dawid Pigiel. Orły tym samym w ostatniej kolejce w korespondencyjnym pojedynku powalczą o utrzymanie z AFC, a przypomnijmy że obie ekipy zgromadziły po osiem punktów.  

09 02 i6xds

 

Trzecia Liga Siódemek:

Nieprawdopodobny przebieg miała ostatnia kolejka na trzecim szczeblu. Już w pierwszym, rozgrywanym w sobotę meczu bijący się o zloty medal Agil at Agord nieprawdopodobnie zlał walczących o utrzymanie Chłopców do bicia 18:2. Tak naprawdę „pozamiatane” było już po pięciu minutach, gdy zawodnicy w czarno-czerwonych trykotach prowadzili 4:0, a potem tylko bezlitośnie karcili słabo prezentującego się rywala. Królem polowania okazał się Damian Metryka, zdobywca siedmiu goli i dwóch asyst (!!!), ale cała drużyna zagrała koncertowo. Po tej okazałej wygranej AaA do zdobycia tytułu potrzebny był już tylko ledwie punkt, który musieli zdobyć w swoim drugim starciu rozgrywanym w niedzielę z KP Kozią. ChdB zaś, po tej porażce stracili szansę na pozostanie w lidze, chociaż mają jeszcze jedną zaległą potyczkę do rozegrania z Anteniarzami. W drugim sobotnim spotkaniu, marzący o awansie Pohybel grał z niepewną jeszcze ligowego bytu KS Banderolą. I tutaj mieliśmy małą niespodziankę, gdyż ekipa Radka Janeckiego nie wykorzystała swojej szansy, za to ich oponenci spisali się świetnie, wygrywając 3:1 i unikając spadku do Czwartej Ligi. Bohaterem tego widowiska był niewątpliwie Bartosz Wróblewski, zdobywca bramki i autor dwóch ostatnich podań. Pohybel przez nieudany finisz wiosennych rozgrywek nie tylko nie awansował wyżej, ale wypadł też poza podium. Sobota okazała się przedsmakiem do wydarzeń niedzielnych. W najważniejszym z nich, mająca jeszcze nadzieję ma miejsce na „pudle” KP Kozia grała z Agil at Agord, któremu, jak pisaliśmy wcześniej, potrzebne było już tylko jedno oczko do sięgnięcia po mistrzowski wazon. Do przerwy 1:0 prowadził zespół w czarnych strojach, ale po zmianie stron fenomenalny w ten weekend Damian Metryka najpierw doprowadził do wyrównania, a na trzy minuty przed końcem wyprowadził AaA do stanu 1:2. Gdy wydawało się, że już nic się nie stanie, KP K postraszyli przeciwników, gdyż na samym finiszu tego meczu trafili na 2:2. Jak się jednak okazało, Agil at Agord dowieźli „zwycięski remis” i zapewnili sobie pierwszą pozycję w tabeli.  Za naszej strony gratulacje za ten wyczyn! Mistrza już wtedy znaliśmy, ale dalszymi niewiadomymi były pozostałe miejsca na podium, w tym drugie, premiowane awansem. U bijących się jeszcze o drugą lokatę Drink Menów w drużynie był ostatnio prawdziwy szpital, ale początek ich starcia z rewelacyjnie prezentującymi się ostatnio Kasztanami był wymarzony.  Jeden z rywali, już w początkowym etapie tej potyczki wyleciał z boiska z czerwoną kartką i dla Mirka Wyszczelskiego i jego świty otworzyła się już nie droga, lecz autostrada do awansu – wystarczył im remis. Lecz stało się coś niewytłumaczalnego – walczące rozpaczliwie o utrzymanie Kasztany w jednego zawodnika mniej ograli DM5:0 po kapitalnym występie całej ekipy (a zwłaszcza Szymona Kaznowskiego, który skompletował hattricka). A to sprawiło, że Mateusz Abramczyk z kolegami wydostali się ze strefy spadkowej, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. Jednak, by pozostać na trzecioligowym froncie, muszą liczyć na to, że Chłopcy do bicia w zaległej grze pokonają Anteniarzy. Jeśli zaś chodzi o Drink Men, musieli oni trzymać kciuki za to, żeby Defenders nie wygrali z PRE Wwa więcej, niż trzema bramkami. Zarówno wspomniani zawodnicy w żółtych trykotach, jak i drużyna Konrada Dobrowolskiego w ostatnim tego dnia spotkaniu walczyły o naprawdę dużą stawkę. W przypadku Piłkarskiej Reaktywacji Emerytów było to trzecie miejsce na podium, z kolei „Obrońcy” musieli nastrzelać adwersarzom jak najwięcej goli, by wyprzedzić Drink Men lepszym bilansem bramkowym i zgarnąć awans. I tutaj mieliśmy ogromną dramaturgię, gdyż Defendersom zabrakło zaledwie jednego trafienia do tego celu, gdyż wygrali „tylko” 3:0, co w ostateczności wystarczyło „zaledwie” na brązowe medale. Mimo tego, wielkie brawa należą się im za walkę do samego końca. A powrót do drugiej ligi zapewnili sobie wspomniani Drink Meni, którym również należą się słowa uznania, gdyż w końcówce sezonu musieli radzić sobie nie tylko z przeciwnikami, ale też z plagą kontuzji we własnym zespole.

09 03 c0jwt

 

 

Czwarta Liga Siódemek:

Na czwartym froncie również sporo się działo i już w pierwszym meczu dziewiątej serii gier mogliśmy poznać mistrza. Wystarczyło tylko, by TN Pocisk ograł Bemovię. Jednak przez długi czas więcej z gry miała ekipa z Bemowa i to oni bliżsi byli strzelenia gola. Zwłaszcza w drugiej odsłonie wypracowali sobie sporą przewagę, ale nie miało to przełożenia na zdobycze bramkowe. I zgodnie ze starą piłkarską maksymą, to się zemściło na nich, gdyż na pięć minut przed końcem trafienie na wagę zwycięstwa i mistrzowskiego tytułu dla ekipy z Legionowa zdobył Piotr Szymański. Z tego miejsca cała brygada Ligi Bemowskiej serdecznie gratuluje zdobycia tytułu drużynie TN Pocisk, wielkie brawa! Po zwycięstwie 1:0 TNP nikt już nie mógł zagrozić, ale za ich plecami nadal toczyła się walka o awans i miejsca na „pudle”. Na drugą, premiowaną promocją do Trzeciej Ligi pozycję awansowali Nie Ma Mocnych. Ich rywal, Izba Wytrzeźwień nie mieli za sobą, mówiąc delikatnie, najlepszego sezonu, ale w tym meczu zagrali bardzo dobrze i postawili trudne warunki faworytowi tego starcia. Obejrzeliśmy tu świetne widowisko, a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Finalnie 4:3 zwyciężyli mistrzowie z jesieni, a do triumfu poprowadził ich Sylwester Świerczyński. Kto zdobędzie srebrne krążki okaże się jednak za tydzień. W grze wciąż pozostaje bowiem Walec, który tym razem wyraźnie przegrał z Chyżymi Rosomakami 1:5, a o zwycięstwie przesądził duet Kuba MichalakKarol Galimski. Dla ekipy Jacka Dobraczyńskiego to był naprawdę niezły sezon, a jeśli Walec nie zdobędzie w zaległym meczu z Bemovią kompletu punktów, to Rosomaki będą mogły zawiesić na swoich szyjach brązowe medale. Szanse na podium stracili dość nieoczekiwanie TSP Szatańskie Pęto. Konfrontacja ze Złotopolskimi Warszawa zaczęła się dla nich pomyślnie, bo od bramki Piotra Soboty. Później jednak Daniel Kierlewicz, Kamil Luśtyk, Michał Woźniak i spółka zakasali rękawy i zdobyli kolejne pięć goli. Ostatecznie skończyło się na 2:5 dla ZW (drugi raz na listę strzelców wpisał się Sobota). Złotopolscy z pewnością mogą żałować, że formę złapali tak późno, z kolei TSP prawdopodobnie zakończy wiosnę w górnej połówce tabeli, ale wszystko jeszcze zależy od zaległego spotkania Bemovii z Walcem.

09 04 asnt8

 

 

Pierwsza liga szóstek:

W pierwszej lidze do rozegrania mieliśmy dwie zaległości i tak się złożyło, że oba mecze miały niebagatelną stawkę. Najpierw, doświadczone w naszych rozgrywkach FC NaNkacu zmierzyło się z tegorocznym debiutantem, La Furią w spotkaniu, którego stawką było utrzymanie w elicie. Bohaterem tego starcia został bez wątpienia maczający palce przy pięciu z sześciu trafień swojego zespołu Paweł Sławiński, a utrzymanie dość przekonująco, choć po walce zapewniła sobie La Furia. To duża sensacja, że tak doświadczony zespół jak popularne „Kace” spadają z ligi, co tylko pokazuje, jak wysoki i wyrównany poziom prezentują wszystkie drużyny w niej występujące. W drugim, pierwszoligowym tego dnia pojedynku zagrać mieli OMS z Young Boys Legionowo. Mieli, bo nieoczekiwanie mecz, którego stawką były brązowe medale (i do których wystarczał im remis) walkowerem oddała ekipa z Legionowa. Nie wiemy, czy problemy kadrowe, czy wysokie ambicje YBL, sięgające znacznie wyżej, niż trzeciego miejsca nie pozwoliły im rozegrać tego spotkania. Mamy natomiast nadzieję, że ta sympatyczna i dobrze grająca w piłkę ekipa zbierze się do gry w mocnym zestawieniu na jesieni.

 

Druga liga szóstek:

Na drugim szczeblu rozgrywek na boisku przy ul Irzykowskiego do rozegrania mieliśmy trzy mecze. Wszystkie skończyły się gradem bramek i dość wyraźnymi zwycięstwami jednej z drużyn. Najpierw, w pojedynku dwóch bardzo doświadczonych ekip, Gramy Czasami dość wyraźnie uległo Yelonkom. To był jednocześnie pojedynek snajperski dwóch bardzo doświadczonych napastników. Krzysiek Sobolewski ukłuł czterokrotnie, ale królem polowania został Albert Szlaga, który wpisał się na listę strzelców aż 7 razy i poprowadził swoją ekipę do piątego zwycięstwa w tym sezonie. Yelonki potwierdziły, że gdy tylko nie mają problemów kadrowych, są solidnym piłkarsko zespołem, który jest w stanie napsuć krwi wielu rywalom. GC z kolei, mimo porażki, utrzymali się na zapleczu pierwszej ligi, bo spadek zaliczyły Albatrosy, które na pewno niechętnie będą wracać do tego weekendu. Drużyna Tomka Sekity, najpierw uległa wracającym do pierwszej ligi Yelonkersom, po jeszcze w miarę wyrównanym starciu. W tym wypadku zespół z Jelonek do zwycięstwa poprowadził duet Rafał Dębski – Bartosz Pawela. Na zakończenie sezonu wiosennego Albatrosy zostały jednak rozgromione przez FC Ochotę, która rozbiła ich aż 21:1. Niesamowitego wyczynu dokonał jak zwykle skuteczny na naszych boiskach Przemek Sawicki, który strzelił 13 goli (!!!) i dzięki temu, rzutem na taśmę zdobył koronę króla strzelców drugiej ligi.

10 06 ty3t3

 

Trzecia liga szóstek:

W trzeciej lidze sytuacja była najbardziej zagmatwana i tak naprawdę cztery zespoły były zamieszane w walkę o tytuł. Mistrzostwo, choć chyba nie tak łatwo, jak można się tego było spodziewać wywalczył Fast Trans, który w rozgrywanej w miniony weekend podwójnej, zaległej kolejce, pokonał po walce Teraz Kolską oraz Kretes. Bohaterem tego weekendu był bez wątpienia mający za sobą bardzo dobry sezon Sebastian Góraj, który czterokrotnie znalazł drogę do siatki rywali w pierwszym meczu i zanotował tyle samo asyst w drugim. Ten wyczyn pozwolił jego drużynie cieszyć się ze złotych medali, a jemu samemu, ze statuetki najlepszego asystenta ligi! Gratulacje! Szczególnie będący praktycznie na drugim biegunie tabeli Kretes, postawił nowemu mistrzowi trudne warunki, ale ostatecznie, to FT sięgnął w obu spotkaniach po komplet punktów. Wcześniej, rozegraliśmy jedno, równie ważne dla układu tabeli spotkanie. Grający w mocno przetrzebionym składzie Akszon Team, po bardzo zaciętym starciu pokonał Marchewki Zagłady. Bohaterem tej potyczki był nominalny defensor, Piotr Szmidt, który aż cztery razy trafił do siatki. Marchewki, mimo porażki mogą być w dobrych humorach, bo ostatecznie to one awansowały do drugiej ligi. Wszystko za sprawą  zwycięstwa walkowerem FC Devs z Akszon Teamem, który z powodu mocnych ograniczeń kadrowych (ślub swojego zawodnika: Marcina Kozorowskiego i kontuzje) nie był w stanie rozegrać dwóch spotkań. W związku z tym, popularne „Diabły”, mimo, że przez większą część sezonu prowadziły, ostatecznie finiszowały na najniższym stopniu podium. Ma czego żałować również Akszon, bo gdyby nie odpuszczony mecz, oni także mieliby szanse zagrać o brązowe medale.

10 07 dbhjw

Sponsorzy