No Matches

Bad Boys Zielonki mistrzem drugiej ligi!

Bad Boys Zielonki z kompletem 9 zwycięstw pokazali, że zeszłoroczny spadek to był jedynie wypadek przy pracy i w miniony weekend „przyklepali” końcowe zwycięstwo inkasując 6 punktów w dwóch ostatnich meczach. Oprócz nich, awans wywalczyli Yelonkersi, którzy również po spadku, bardzo szybko wracają do elity w lidze szóstek. Tam w pierwszej lidze poznaliśmy wicemistrza, którym zostały Papadensy. Za to wciąż trwa zażarta walka na trzecim szczeblu, gdzie w meczu na szczycie Marchewki Zagłady pokonały FC Devs! W lidze siódemek tempa nie zwalniają Chemik i Gladiatorzy, a blisko tryumfu na drugim froncie są Wariaty Kuchara. W trzeciej i czwartej lidze tabele są bardzo wyrównane i wciąż wiele zespołów zachowało realne szanse na awans i tytuł.

1 Liga Siódemek:

Na najwyższym szczeblu bemowskich siódemek przy Obrońców Tobruku w pierwszej kolejce fazy finałowej rozegraliśmy trzy spotkania, w których obyło się bez niespodzianek. Los tak skojarzył pary tej serii, że były one identyczne jak przed tygodniem, a zatem doczekaliśmy się błyskawicznych rewanżów. Na czele tabeli pozostali Gladiatorzy, którzy podobnie jak przed tygodniem bez większych problemów ograli Mosznę Squad 6:1. Tym razem bohaterami został dwójka Paweł Pająk (hattrick i asysta) – Michał Dryński (gol, trzy asysty i tytuł gracza meczu), która miała udział przy wszystkich golach dla swojej drużyny. Tempa nie zwalnia również Chemik Bemowo, który jednak tej niedzieli w okrojonym składzie musiał się sporo namęczyć ze Zjazdem, ale jego zwycięstwo 4:1 była jak najbardziej zasłużone. Wśród gospodarzy zabrakło klasycznych napastników, a zatem ciężar zdobywanie goli wziął na siebie lewy obrońca, Michał Głazowski, który dwoma golami i jednym ostatnim podaniem poprowadził kolegów do siódmego już zwycięstwa w sezonie. Tymczasem w jedynym starciu grupy spadkowej w końcu przebudzili się AnonyMMous, którzy rozgromili Zieloną Polanę 12:0, zapewniając sobie utrzymanie w elicie. Świetne zawody rozegrało trio: Damian Anczkiewicz (po dwa gole i asysty) – Marcin Napierski (dwa gole i trzy asysty) – Karol Kubicki (cztery gole i dwie asysty), z którego tytuł zawodnika tego meczu zgarnął ostatni z graczy.

08 01 krq3j

 

 

2 Liga Siódemek:

Za nami również pierwsza kolejka fazy finałowej drugiego szczebla bemowskich siódemek, ale w tym przypadku stawka jest tak wyrównana, że znów mamy roszady nie tylko na podium, ale i w strefie spadkowej. Już w pierwszym niedzielnym starciu doczekaliśmy się rewanżu sprzed tygodnia, gdy w meczu o zwycięstwo w sezonie zasadniczym Wariaty Kuchara rozgromiły FC Warsaw United 8:0. Tym razem jednak niedzielny mecz w niczym nie przypominał tego sprzed tygodnia. Ekipa Patryka Kozickiego zagrała zdecydowanie lepiej i nawet prowadziła po pierwszej odsłonie 1:0. O losach meczu przesądził jednak błysk kapitana WKStasia Kędzierskiego, który po przerwie zaaplikował rywalom dwie, jak się później okazało jedyne bramki w tej części meczu. Ostatecznie zatem Wariaty Kuchara zwyciężyli 2:1 i pozostali na pozycji lidera, zwiększając na dwie kolejki przed końcem sezonu swoją przewagę nad drugim zespołem w tabeli do czterech punktów. A na pozycji wicelidera zameldowali się obrońcy mistrzowskiego tytułu z jesieni, St. Varsovia, którzy w niezłym stylu odprawili z kwitkiem BKS 04 Górki 6:3. Mecz był bardzo zacięty, a szczególnie pierwsza połowa, którą ekipa Michała Witkowskiego wygrała tylko 3:2. Kluczowe dla losów meczu było kilkanaście minut po przerwie, kiedy to Varsovia odjechała na 5:2 i nie dała już sobie wyrwać prowadzenie z rąk. Na wyróżnienie naszym zdaniem zasłużył autor dwóch goli i jednego ostatniego podania, Karol Mroczkowski. Niezwykle ciekawie zapowiada się rywalizacja w grupie spadkowej, gdzie tej niedzieli wyżej rozstawione zespoły musiały uznać wyższość rywali, co z kolei spowodowało przetasowania w tej grupie. Prowadzenie wśród drużyn walczących o utrzymanie objęła FC Ochota, która zasłużenie pokonała Legion 6:3. Ekipa z Ochoty zagrała bardzo dobre spotkanie i już po pierwszych dwudziestu pięciu minutach prowadziła 3:0, a po zmianie stron nawet 6:1. Świetne zawody w defensywie rozegrał najlepszy na placu Michał Mech, ale wielkie słowa uznania należą się również autorowi hattricka i jednej asysty Przemkowi Sawickiemu. W drugim starciu nieoczekiwanie Argentina FC okazała się lepsza od Orłów Leszka, wygrywając 2:0. Gracze rodem ze słonecznej Ameryki Południowej już po piętnastu minutach osiągnęli taki właśnie wynik, a potem umiejętnie odpierali ataki rywala, nie pozwalając mu na strzelenie choćby bramki honorowej. To ósmy punkt zdobyty przez AFC w tej edycji, co pozwoliło im opuścić ostatnie miejsce w tabeli właśnie kosztem Orłów.       

08 02 yyput

 

 

3 Liga Siódemek:

Niezwykle ciekawie przedstawia się sytuacja w trzeciej lidze siódemek, gdzie matematyczne szanse na majstra ma jeszcze nawet szósty zespół w stawce. W ten weekend do mistrzowskiego tytułu na krok mógł się zbliżyć Drink Men, ale w meczu na szczycie z trzecim w stawce Pohyblem nie miał za wiele do powiedzenia. Ekipa Radka Janeckiego zagrał bardzo dobre zawody i bez większych problemów odprawiła z kwitkiem oponenta 5:0, a najlepszy na placu był Kuba Golba, który sam wbił cztery gole, a przy piątej zaliczył ostatnie podanie. Pohybel tym samym awansował na drugą pozycję i do jednego punktu zniwelował stratę do lidera. Także jedno „oczko” straty do pierwszego miejsca w tabeli ma Agil at Agord, który w drugim hitowym starciu tej serii pokonał byłego już wicelidera, PRE Wwa 4:1. Gracze w czerwono – czarną szachownicę potwierdzili zatem swoje mistrzowskie aspiracje, a trzeba zauważyć, że ekipa popularnego „Geryma” ma jeszcze dwa mecze do rozegrania, a zatem jest w najlepszej sytuacji wyjściowej przed decydującymi starciami. W tym meczu dobrze funkcjonował cały zwycięski zespół, a najbardziej wyróżnił się autor dwóch goli i jednego otwierającego podania, Damian Metryka. Agil tym samym zameldował się na najniższym stopniu podium, natomiast PRE spadło na czwartą pozycję. Szansę na medal mają jeszcze piąty w stawce Defenders, którzy z kolei minionej niedzieli po wielkiej dramaturgii pokonali Anteniarzy 3:2. Gracze w czerwonych trykotach prowadzili po pierwszej odsłonie 2:0, ale ambitnie grające „Anteny” po przerwie zdołały doprowadzić do remisu. Zwycięstwo ekipie Konrada Dobrowolskiego zapewnił cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego Mateusz Nyśk, sprawiając że „Obrońcy” pozostali z matematycznymi szansami nawet na złoto. Pozostały nam mecze sobotnie, które miały duże znaczenie dla układu w dolnych partiach tabeli. Świetną serię kontynuują Kasztany, które tym razem zasłużenie pokonały KS Banderolę 6:2. Pierwsza połowa była jeszcze w miarę wyrównana, a wynik 1:1 do przerwy najlepiej to odzwierciedla. Po zmianie stron jednak piąty bieg włączył Artur Adamiec, który niemal w pojedynkę ograł rywala. Napastnik gospodarzy strzelił wszystkie gole dla Kasztanów, sprawiając że w końcu jago drużyna wygrzebała się z ostatniego miejsca w tabeli kosztem Chłopców do Bicia, którzy zanotowali już piątą porażkę tej wiosny. Ekipa Jarka Grzywacza musiała uznać wyższość KP Koziej, która stawiła się okrojonym składem, ale zagrała naprawdę świetne zawody i zasłużenie zwyciężyła 8:4, zapewniając sobie tym samym pozostanie na trzecim szczeblu rozgrywek. Kapitalne zawody rozegrał Maciej Baranowski, który hattrickiem i czterema asystami poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa, ale trzeba tutaj zaznaczyć również wkład Filipa Szcześniaka, który także skompletował hattricka.

08 03 v0u8e

 

 

4 Liga Siódemek:

Na czwartym szczeblu ligi siódemek rozegraliśmy pięć bardzo ciekawych spotkań, po których na kolejkę przed końcem rozgrywek sprawa mistrzowskiego tytułu, podobnie jak w pozostałych ligach jest wciąż otwarta. W sobotni poranek do skutku doszły dwa starcia, w których działo się bardzo dużo. Najpierw w jedynym zaległym meczu Bemovia po wielkiej dramaturgii zremisowała z TSP Szatańskim Pętem 3:3. W meczu tym przeżyliśmy klasyczne zwroty akcji. Po pierwszej połowie zasłużenie 2:0 prowadził TSP, ale po przerwie to gracze w czerwonych trykotach przejęli inicjatywę, strzelając trzy gole i obejmując prowadzenie 3:2. W samej końcówce jeden punkt gościom uratował ich kapitan, Bartosz Ochman. Równocześnie na drugim placu, lider rozgrywek, TN Pocisk nie dał najmniejszych szans FC Running Team, gromiąc go 10:1. Kluczowa dla losów meczu była sytuacja z pierwszych minut, kiedy to czerwoną kartkę obejrzał jeden z graczy FCRT. Grająca niemal cały mecz z przewagą jednego zawodnika ekipa z Legionowa wypunktowała rywala, strzelając jej po równo pięć goli w każdej połowie. Najlepszy na placu był Łukasz Wojnowski, który zakończył zawody z dorobkiem czterech goli i dwóch asyst. TN tym samym wykorzystał pauzę Walca i odskoczył mu w tabeli na trzy punkty. Taki obrót sprawy wykorzystali Nie Ma Mocnych, którzy bez większych problemów pokonali Czupakabry Warszawa 5:1 i zrównali się punktami w tabeli z wiceliderem, awansując na najniższy stopień podium. Do czwartego zwycięstwa w sezonie NMM poprowadził autor hattricka oraz jednego kluczowego podania Przemysław Mazurek. Chwilę później swoją trzecią pozycję sprzed tej kolejki mogły odzyskać Chyże Rosomaki, które jednak musiały uznać wyższość Szatańskiego Pęta, które zwyciężyło finalnie 4:2. Mecz rozstrzygnął się praktycznie po kwadransie gry, po którym gracze w bordowych trykotach prowadzili już 3:0. Wprawdzie Rosomaki jeszcze w pierwszej połowie zmniejszyli rezultat do jednej bramki, ale tuż przed przerwą TSP strzeliło gola numer cztery, który jak się później okazało ustalił wynik meczu. Po zmianie stron zwycięzcy tej potyczki bardzo mądrze się bronili, umiejętnie wytrącając argumenty z rąk rywala. Najlepszy na placu był Adam Sawicki, który nie dość, że świetnie kierował defensywą, to jeszcze sam zaliczył gola oraz asystę. TSP tym samym awansował na czwarte miejsce w tabeli, spychając Rosomaki na piątą pozycję. Obie drużyny mają jednak tylko punkt straty do podium, a zatem wciąż są w walce o medale. W pozostałym starciu tej serii, w którym zmierzyły się dwie najsłabsze drużyny czwartej ligi, swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie odnieśli Złotopolscy Warszawa, którzy w meczu otwierającym niedzielne zmaganie pokonali Izbę Wytrzeźwień 3:2. Mecz był bardzo wyrównany i zacięty, a do zwycięstwa ZW poprowadził duet Daniel Kierlewicz (dwa gole) – Jakub Kotela (dwie asysty). Złotopolscy tym samym odskoczyli Izbie na trzy punkty, zapewniając rywalowi status „czerwonej latarni” na koniec wiosny.     

08 04 lrw2z

 

 

I Liga Szóstek:

Losy mistrzowskiego tytułu rozstrzygnęły się już tydzień temu, co chyba trochę zdekoncentrowało ekipę All4One, która w swoim ostatnim pojedynku sezonu wiosennego starła się z okupującymi dolne rejony tabeli Rycerzami Świtu. Początek tego spotkania przebiegał jeszcze zgodnie z planem pod dyktando A4O, ale wraz z upływem czasu do głosu coraz wyraźniej dochodzili walczący o utrzymanie rywale. Ekipa Kacpra Czyżyka dała radę odrobić czterobramkową stratę z początku meczu i ostatecznie po wymianie ciosów wygrali rzutem na taśmę 10:9. Wicemistrzostwo z kolei, zagwarantowała sobie w ostatnią niedzielę ekipa Papadensów, która zmierzyła się z FC NaNkacu. Pierwsza połowa tego starcia była jeszcze dość wyrównana, ale po zmianie stron wyraźną przewagę wypracowali już sobie zawodnicy w szarych trykotach. Przede wszystkim dzięki duetowi Jarosz-Strąk wypunktowali oni rywali aż 9:4 i zapewnili sobie drugie miejsce w tabeli na koniec sezonu. Gratulacje! Wciąż otwartą pozostaje kwestia najniższego stopnia podium, o które w przyszłym tygodniu zmierzą się w bezpośrednim starciu gracze Young Boys Legionowo i OMS. Obie te ekipy w miniony weekend konsekwentnie wygrały swoje spotkania i w tabeli zachowane zostało status quo z jednym punktem przewagi YBL. Przez całe ich starcie z Drink Teamem wynik oscylował wokół remisu i ciężko było wskazać wyraźnego faworyta, ale o ostatecznym triumfie YBL zadecydowały indywidualności. Trzy punkty po wygranej 7:5 bez cienia wątpliwości zawdzięczać oni mogą Kacprowi Olesiowi, który zakończył ten mecz z dorobkiem aż czterech trafień, do których dorzucił jeszcze jedną asystę. O wiele łatwiejszą przeprawę miał za to OMS, który zmierzył się z La Furią. Pierwsze minuty tego pojedynku miały jeszcze dość spokojny i wyrównany przebieg, ale jeszcze przed przerwą udało im się zbudować kilkubramkową przewagę. Po zmianie stron już tylko powiększali oni swoje prowadzenie, a wśród graczy w białych trykotach brylował przede wszystkim zdobywca pięciu trafień, Mateusz Sieciechowicz i pojedynek ten zakończył się wynikiem 13:6. W ostatnim wreszcie spotkaniu dziewiątej kolejki na boisku przy ul. Irzykowskiego zameldowały się zespoły nie mających już szans na utrzymanie Bonum Guys oraz Młodych Perspektywicznych. Tutaj także po pierwszych minutach ciężko było wskazać faworyta tego starcia, ale brak najlepszych zawodników nie przeszkodził ekipie Tomka Muszyńskiego, żeby nabrać wreszcie wiatru w żagle. Druga połowa to już zdecydowanie ,,one man show” w roli głównej z Grzegorzem Kowerskim, który co chwilę wykorzystywał najdrobniejsze nawet błędy w obronie przeciwników i to przede wszystkim dzięki jego pięciu bramkom i dwóm asystom MP wygrali zdecydowanie 9:4.

09 05 3eprz

 

 

II Liga Szóstek:

Ostateczne rozstrzygnięcia co do mistrzowskiego tytułu zapadły również wreszcie w Drugiej Lidze Szóstek, w której z imponującym dorobkiem dziewięciu wygranych na dziewięć spotkań triumfowali Bad Boys Zielonki. Gratulacje dla ubiegłorocznego spadkowicza, który szybko potwierdził, że sezon jesienny to był wypadek przy pracy i z przytupem z powrotem zameldował się w pierwszej lidze! Ekipa Pawła Szczepaniaka miała w ostatni weekend rozegrać dwa spotkania, ale już na starcie dostali prezent od losu w postaci darmowych trzech punktów, po walkowerze oddanym przez Yelonki. W następnym tego dnia meczu ich rywalami były Albatrosy, a gdy stają naprzeciwko siebie niepokonany lider i ekipa zamykająca całą stawkę, wynik może być tylko jeden. BBZ bez większych problemów rozprawili się z przeciwnikami aż 11:2, w czym zdecydowanie największą zasługę miał niezawodny kapitan drużyny, kończący to starcie z imponującym dorobkiem aż siedmiu trafień. Ze srebrnych medali cieszyć się z kolei mogą Yelonkersi, którzy rozgrywając swój mecz wcześniej zmierzyli się z ASPN-em Bemowo. To starcie miało już zdecydowanie bardziej emocjonujący przebieg, a jego wynik wahał się aż do ostatniego gwizdka sędziego. Mimo, że to ekipa Maćka Rataja stwarzała sobie więcej dogodnych sytuacji, to kilkukrotnie na ich drodze stawał golkiper Yelonkersów, Kamil Bieńkowski, który swoimi interwencjami uratował skromną wygraną 5:4. Niemal identycznie zacięte było również starcie dwóch ekip, walczących o najniższy stopień podium, czyli FC Ochoty oraz Kindybałów FC. W spotkaniu tym, obie drużyny niemal przez cały czas, pomimo upału, walczyły o każdy metr boiska, a sytuacja na placu gry zmieniała się jak w kalejdoskopie. Początek meczu należał do Kindybałów, ale jeszcze przed przerwą Ochota odrobiła straty i sama zbudowała sobie kilkubramkową przewagę, którą w samej końcówce nieomal roztrwonili. Kindybały goniły przeciwników do samego końca, ale ostatecznie zabrakło im czasu na doprowadzenie choćby do remisu i mecz zakończył się wynikiem 9:8. Nie mniej ciekawie wyglądała również sytuacja na dole tabeli, gdzie kilka ekip wciąż walczyło o utrzymanie. Jako pierwsze z nich, na boisko wybiegły drużyny Lantry oraz Gramy Czasami. W gorszej sytuacji przed tym meczem znajdowali się zawodnicy w niebieskich trykotach, co chyba podziałało na nich wyraźnie motywująco. Mimo kiepskiego początku spotkania, jeszcze przed zmianą stron przejęli oni inicjatywę, a w drugiej połowie tego starcia już zdecydowanie zdystansowali przeciwników i przede wszystkim dzięki duetowi Igor Mushko- Tomasz Sobczak wygrali całe starcie 14:7, rzutem na taśmę gwarantując sobie miejsce nad strefą spadkową. W ostatnim wreszcie meczu tej kolejki Tank Team zmierzył się z rozgrywającymi drugi tego dnia mecz Albatrosami. Mimo, że faworytem tego starcia wydawali się być gracze TT, to dość niespodziewanie to ich przeciwnicy wykazywali się większym zaangażowaniem. Dodatkowe osłabienie ekipy w granatowych strojach czerwona kartką już całkiem pogrzebało ich szanse na dobry wynik i dość nieoczekiwanie, to zespół Tomka Sekity wygrał cały mecz 10:7, odnosząc tym samym swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

09 06 fpn8a

 

 

III Liga Szóstek:

Ostatnia już regularna kolejka zmagań w Trzeciej Lidze Szóstek przyniosła nam szlagierowe starcie na samym szczycie tabeli, w którym pierwsi dotychczas FC Devs zmierzyli się z wiceliderem, Marchewkami Zagłady. Spotkanie to od pierwszych do ostatnich minut było bardzo wyrównane, a szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, a raz na drugą stronę. Po pierwszej połowie minimalnie lepsi okazały się popularne „Diabły”, a niedługo po wznowieniu gry jeszcze powiększyli oni swoje prowadzenie i wydawało się, że mają ten mecz pod kontrolą. Marchewki w drugiej części spotkania zagrały jednak o wiele lepiej taktycznie i skutecznie wyłączając z gry najlepszych zawodników rywali sami przejęli inicjatywę, wygrywając ostatecznie całe starcie 5:4. Ich najgroźniejszym rywalem w drodze do mistrzostwa pozostaje Fast Trans, mający jeden mecz rozegrany mniej. W minioną niedzielę błękitno-biali mieli o wiele łatwiejszą przeprawę, w której starli się z Januszami Na Pikniku. Początek tego pojedynku był jeszcze dość wyrównany, ale od stanu 3:3 coraz wyraźniej zaznaczała się przewaga FT, wśród których brylował przede wszystkim Jacek Strus. To przede wszystkim dzięki jego sześciu trafieniom i kolejnym czterem asystom, mogli oni dopisać sobie kolejne trzy punkty po wygranej 14:8 i nie tracić dystansu do lidera. Przed kolejką meczów zaległych na pozycji wicelidera znajdować się będzie Walec, jedyna ekipa z czołówki, która rozegrała już wszystkie swoje mecze. Również w tej serii spotkań dopisali oni sobie kolejne trzy punkty po ciężkim starciu z Dzikami Futbolu. Pojedynek ten zdecydowanie nie należał do najłatwiejszych, ale dzięki bardzo dobrej postawie Jakuba Stefańskiego w bramce oraz skuteczności duetu Burzyński – Piziorski udało im się odnieść skromne zwycięstwo 7:5. Tuż za plecami najlepszej czwórki znajduje się Akszon Team, który w przyszłym tygodniu rozgrywać będzie aż dwa spotkania, co pozwala im realnie myśleć o miejscu na podium na koniec sezonu. Oni także stanęli w ostatnią niedzielę na wysokości zadania i ze starcia z Teraz Kolską wyszli z dorobkiem trzech punktów. Już po pierwszej połowie prowadzili oni pewnie 6:0, ale niewiele zabrakło, żeby ten dorobek roztrwonili, bowiem Kolska po zmianie stron odrobiła zdecydowaną większość strat. Całe zawody zakończyły się ostatecznie wynikiem 8:6. Niemniej emocjonujące było również ostatnie spotkanie dziewiątej kolejki, w którym zmierzyły się dwie ekipy z dolnych rejonów tabeli. Kretes i KTS Chimera stworzyli bardzo zacięte i wyrównane starcie, a o skromnym zwycięstwie tegorocznych debiutantów zadecydowała przede wszystkim bardzo dobra postawa duetu Paweł Martyschenko i Artur Andrasiuk, którzy łącznie dla swojej ekipy zdobyli pięć goli oraz jedną asystę.

09 07 8ft3o

 

Sponsorzy