Podsumowanie sezonu Zima 2018: VI liga

Sezon Zima 2018 przeszedł do historii. Powoli ruszamy z piłkarską Wiosną, a więc czas zatem podsumować to, co działo się podczas minionej edycji Ligi Bemowskiej, a działo się naprawdę dużo. To była największa liga szóstek pod balonem w Warszawie i zdaniem wielu – najmocniejsza od lat. Nasz sześcioodcinkowy cykl zaczniemy od tego, co wydarzyło się na najniższym poziomie, gdzie kwestia mistrzowskiego tytułu rozstrzygnęła się dopiero w ostatniej kolejce. Mistrzostwo i zarazem pierwszy taki sukces w kilkuletniej historii drużyny odnieśli zawodnicy FC PoNalewce!

 

Mistrzem najniższego szczebla rozgrywek został zespół FC Po Nalewce, który w przekroju całego sezonu był po prostu najlepszy. Tylko raz ekipa Sławka Grzywaczewskiego i Łukasza Gaby straciła punkty, remisując z brązowym medalistą tej kampanii, ponadto zanotowała same zwycięstwa. Mistrzowski tytuł przypieczętowała w ostatniej kolejce, pokonując po raz drugi w bezpośrednim starciu Augusto Penguins, choć mogła nawet przegrać czteroma golami. Do złotych medali poprowadził ich bardzo wszechstronny autor szesnastu goli i dziesięciu asyst, które dały mu odpowiednio: drugie miejsce wśród najlepszych snajperów oraz współ tytuł króla asyst – Łukasz Gaba. Jednak taki sukces jak mistrzostwo, to nie tylko zasługa najlepszej ofensywy ligi. Bardzo duży wkład w końcowy tryumf miał bramkarz FC Po Nalewce Damian Muniak, który został wybrany najlepszym golkiperem szóstego poziomu rozgrywek, a kierowana przez niego obrona okazała się najszczelniejszą w lidze. Nie było by takich emocji do ostatnich chwil, gdyby nie świetna postawa wicemistrza – Augusto Penguins, który trzymał się lidera do samego końca. „Pingwiny” rozegrały naprawdę dobry sezon, ulegając w nim tylko świeżo upieczonemu mistrzowi, ale za to dwukrotnie, ponadto zaliczając tylko jeden remis. O ich sile stanowiła twarda obrona (druga w lidze) oraz zespołowość, o czym świadczy fakt, iż żaden z „Pingwinów” nie przekroczył granicy dziesięciu goli, a kilku z nich było bliskich dokonania tej sztuki. Na trzecim miejscu finiszował Regional & Friends, który jeszcze tuż przed startem fazy finałowej pozostawał w gronie kandydatów do tytułu mistrzowskiego. Później jednak grupę mistrzowską zdominowały ekipy FC Po Nalewce oraz Augusto, a w szczególności ci pierwsi. W związkuz tym Regional musiał bić się o najniższy stopień podium. Tutaj zadanie miał ułatwione bo już przed trzema ostatnim meczami miał nad Czupakabrami cztery punkty przewagi. Paradoksalnie obie ekipy przegrały dwa pierwsze mecze fazy finałowej i przed bezpośrednim meczem tych dwóch drużyn w ostatniej serii już było pewne, że brązowe krążki zawisną na szyjach graczy Regional & Friends. Taki sukces to bezwątpienia również zasługa króla strzelców tych rozgrywek – Marka Saneckiego, który do tego wyczynu potrzebował dwudziestu goli. Czwarte miejsce, a zarazem ostatnie w grupie mistrzowskiej przypadło największej pozytywnej niespodziance tego sezonu – Czupakabrom Warszawa. Drużyna Kuby Romaniuka w tej kampanii odniosła bodajże tyle zwycięstw, ile w całej swojej historii występów na naszych boiskach. Dziewięć zdobytych punktów w pierwszej fazie tego sezonu pozwoliło im awansować do grupy mistrzowskiej. Niestety w decydującej fazie przegrali wszystkie mecze i skończyli sezon na czwartym miejscu, które i tak jest dla nich dużym osiągnięciem. Grupę spadkową wygrało z kolei PRE Wwa, które w trakcie sezonu przeszło istną metamorfozę. Przegrali sześć pierwszych meczów i decydującą fazę rozpoczynali jako najsłabsza drużyna. Jednak już ostatni mecz rundy zasadniczej, kiedy to rozgromili Bękarty 14:5, zwiastował zmiany. Od tamtej pory wygrali wszystkie mecze, kończąc kampanię na piątym miejscu . Duża w tym zasługa braci Perekitko, Michała oraz Artura, którzy w trakcie sezonu wzmocnili drużynę, prowadząc ją do kilku spektakularnych zwycięstw. O ich ostatecznej, piątej pozycji zadecydowało zwycięstwo w bezpośrednim meczu z Marchewkami Zagłady II, które z kolei zakończyły sezon na szóstej lokacie. Marchewki podobnie jak Piłkarska Reaktywacja Emerytów swoją pozycję zawdzięczają dobrej grze w decydującej fazie, w której wygrali dwa z trzech meczów i dźwignęli się z przedostatniej pozycji na szóstą. Mimo tak słabego wyniku całego zespołu zdołał się wyróżnić Łukasz Macniak, który z dziesięcioma asystami został współ zwycięzcą klasyfikacji najlepszych asystentów. Na przedostatnim miejscu finiszowali Janusze Na Pikniku, którzy ten sezon mogą zaliczyć do pechowych. Trzy mecze w fazie zasadniczej z ich udziałem zakończyły się podziałem punktów, a przed decydującą fazą byli na trzecim miejscu od końca. W ostatnich trzech spotkaniach wygrali tylko jeden mecz, który jednak zdecydował, że sezon zakończyli na siódmej lokacie. Status „czerwonej latarni” przypadł tej zimy Bękartom Futbolu, którzy jednak mogą sobie pluć w brodę. Przed rundą finałową bowiem zajmowali najlepszą, piąta pozycję z dwoma punktami przewagi nad grupą pościgową. Ich koszmar jednak zaczął się od wspomnianego pogromu z PRE, który zapoczątkował passę porażek, która trwała do końca sezonu.  

00 06

Sponsorzy