To będzie ciekawa zima! Rywalizacja rozkręca się na dobre

 W drugiej kolejce do rywalizacji dołączyło wiele drużyn. Ponownie nie zabrako emocji, zaciętych meczów i efektownych trafień, ale za wcześnie jeszcze by typować faworytów. Wciąż sporo zespołów pozostało z kompletem punktów, a kilka z nich z pewnością zasygnalizowało wysoką formę i wysokie aspiracje. Kto wyróżnił się szczególnie w drugiej kolejce? Zapraszmy na podsumowanie drugiej kolejki największej zimowej ligi szóstek pod balonem.

I Liga:

W spotkaniu dwóch drużyn, które najefektowniej wygrały swoje pierwsze mecze niestety emocji nie było. Liderujący po pierwszej kolejce Zjazd stawił się okrojonym składem i nie miał żadnych szans w konfrontacji ze świetnie zorganizowanym w każdej formacji Moszna Squadem. Ekipa Pawła Maula nie miała litości dla rywala i wygrała, aż 14:4. Najlepszy na placu był Michał Głębocki, który na swoje konto dopisał cztery gole i dwie asysty, a MS został samotnym liderem pierwszej ligi. W dwóch pozostałych spotkaniach emocji było już dużo więcej. W meczu który otwierał drugą kolejkę Mistrz Ligi Siódemek- Chemik Bemowo w swoim premierowym występie pokonał Drink Team 6:2. Ekipa Adriana Bery kontrolowała przebieg tego spotkania, wygrywając obie połowy zgodnie po 3:1. Piłkarzem tego meczu został autor hattricka Piotr Urbański. Tym samym król strzelców jesiennej kampanii pierwszej Ligi Siódemek świetnie rozpoczął sezon zimowy. W pozostałym spotkaniu działo się najwięcej. W meczu dwóch debiutantów lepszy okazał się ten zespół, który przygodę z Ligą Bemowską rozpoczął gorzej. East Wind po bardzo szybkim i emocjonującym meczu pokonał rewelację pierwszej „zimowej” kolejki Youn Boys Legionowo 7:4. Gracze z Legionowa grali bardzo ambitnie, prowadząc na początku spotkania i doprowadzając do remisu na początku drugiej odsłony. Jednak EW za każdym razem odpowiadał golami, przechylając wynik na swoją korzyść. Kapitalny mecz rozegrał duet Bartek Bochenek (dwa gole i trzy asysty)- Sebastian Dąbrowski (hattrick i jedna asysta) z czego tytuł MVP powędrował w ręce tego drugiego. East Wind tym samym uzupełnił podium pierwszej ligi, wskakując na najniższy jego stopień. Miejsce na „pudle” mimo wysokiej porażki utrzymał Zjazd, który spadł z pierwszej na drugą lokatę.    

02 01 gm0q0

II Liga:

W drugiej lidze rozegraliśmy mały maraton sześciu spotkań. Zaległości nadrobili zarówno Królewscy. jak i Marymont, z tym że zrobili to w zgoła odmiennym stylu. Pierwsi skasowali komplet punktów i wskoczyli na pozycję lidera, natomiast drudzy przegrali oba mecze i spadli na ostatnie miejsce. Królewscy w pierwszym spotkaniu po interesującym widowisku pokonali Wariaty Kuchara 9:3. Wynik wskazywał na zdecydowane zwycięstwo ekipy Karola Truszczyńskiego, jednak jeszcze na początku drugiej odsłony prowadzili tylko jednym golem. Później jednak odjechali rywalom, a do zwycięstwa poprowadził ich niezawodny Paweł Pająk, który na swoim koncie zapisał cztery gole i jedną asystę. Chwilę później na ich drodze stanął Marymont, który tego dnia, delikatnie mówiąc nie był najlepiej dysponowany. Królewscy nie dali najmniejszych szans ekipę z Żoliborza, rozbijając ją 13:3. Również w tym meczu tytuł MVP zgarnął Pająk, który tym razem pięć razy pokonał bramkarza rywali, a do tego trzy razy otwierał kolegom drogę do bramki. Jak już wspomnieliśmy Marymont tego dnia grał dwukrotnie, a drugi zespołem z którym się mierzył był Old United. Również w tym spotkaniu zwycięzca był zdecydowany. Ekipa Mariusza Kurczyńskiego podobnie jak ich poprzednicy nie dała najmniejszych szans zespołowi Pawła Sędka, aplikując mu czternaście goli, tracąc przy tym tylko trzy. Kapitalne zawody rozegrał duet Kamil Sowa (hattrick i trzy asysty)- Konrad Kozłowski (cztery gole i pięć asyst), który miał udział przy większości strzelonych goli. Old United to kolejna drużyna z kompletem zwycięstw, a ilość strzelonych goli pozwoliła im przycumować na drugim miejscu w tabeli. W najciekawszym spotkaniu tej kolejki, które otwierało niedzielne zmagania Zielona Polana po niezwykłych emocjach pokonała jedną bramką SSIJ. Pierwsza połowa rozstrzygnęła się na korzyść ekipy Damiana Metryki (zdobył w tym meczu hattricka), ale w drugiej to ZP strzeliła dwa gole więcej i ostatecznie zwyciężyła 5:4. Zawodnikiem meczu został autor zwycięskiej bramki, Bartek Konopko (hattrick), ale na wielkie pochwały zasłużył bramkarz SSIJ- Daniel Grynczel, bo gdyby nie on ten mecz rozstrzygnąłby się dużo wcześniej. Ekipa Mateusza Piziorskiego uzupełniła tym samym podium drugiej ligi. Czwartą ekipą z kompletem zwycięstw po dwóch seriach jest Bulbez Team Bemowo, który w niedzielne popołudnie po bardzo interesujących zawodach pokonał Intercars 7:3. Zwycięstwo ekipie z Bemowa nie przyszło jednak łatwo, bo po pierwszej odsłonie prowadzili raptem 3:2. Po zmianie stron piąty bieg włączył Rafał Szewczyk, który do dwóch goli w pierwszej połowie dorzucił jeszcze trzy, prowadząc swój zespół do drugiego zwycięstwa w sezonie. W pozostałym spotkaniu Chłopcy Do Bicia łatwo i wysoko pokonali Victorię 12:5. Tym samym zmazali plamę z zeszłej kolejki kiedy to w podobnym stosunku przegrali z ZP. Do zwycięstwa poprowadził ich Maciej Dubicki, który sześć razy wpisał się na listę strzelców i raz obsłużył kolegów „otwierającym” podaniem. Ekipa Jarosława Grzywacza dzięki tak efektownemu zwycięstwu awansowała na piąte miejsce w tabeli.        

02 02 4c8t4

III Liga

W trzeciej lidze, jako pierwsi na placu gry zameldowali się zawodnicy Fast Trans i Bad Boys Zielonki. Mecz ten lepiej rozpoczął się dla drugiej z tych drużyn, jednak jeszcze przed przerwą ekipa Bad Boys odrobiła straty, a następnie wyszła na prowadzenie, którego nie oddała już do końca spotkania. Na wyróżnienie w tym starciu zasługuje szczególnie ładna bramka Pawła Szczepaniaka z rzutu wolnego. Jako następni zmierzyli się ze sobą gracze One4All i LGB, a starcie to, tak jak się można było spodziewać było bardzo zażarte i wyrównane. Żadna z ekip nie była w stanie znacząco zaznaczyć swojej przewagi nad rywalami, ale przełomowym momentem tego spotkania była czerwona kartka, jaką otrzymał Maciej Nockowski. Osłabione LGB starało się jeszcze odrobić straty, ale ostatecznie musiało uznać wyższość rywali i przegrało 3:4. Nie mniej zaciętym okazał się również mecz KS Kierowników z BaguviXem, który postawił mistrzowi Ligi Naturalnej bardzo wysokie wymagania. Już do przerwy prowadzili oni pewnie 3:1, ale wynik meczu wciąż pozostawał otwarty i na drugą część spotkania obie drużyny nadal musiały pozostać bardzo zmobilizowane. Ekipa Michała Burzyńskiego zaciekle starała się odrobić straty, ale BaguviX nie pozostawał im dłużny i odpowiadał gol za gol. Ostatecznie udało im się utrzymać dwubramkową przewagę i wygrać 5:3, a niemały udział miał w tym Daniel Grynczel, wyczyniający tego dnia cuda między słupkami swojej bramki. W starciu Mikstury z Pociskiem Legionowo było co prawda mniej trafień, ale za to równie dużo emocji. W pierwszej połowie z jednej i z drugiej strony obejrzeliśmy kilka ciekawych akcji podbramkowych, a zwycięsko wyszła z niej prowadzona do boju przez Pawła Romatowskiego ekipa z Legionowa. Zaliczka 3:1 okazała się wystarczająca również do ostatecznego triumfu, bo druga część tego starcia przebiegała pod znakiem dobrej gry w obronie i walki w środku pola, przez co nie obejrzeliśmy już więcej trafień. Na zakończenie wreszcie zmagań w tej kolejce Lantra podejmowała Virtualne Ń. Ten mecz również należał do bardzo wyrównanych i zaciętych, a w ekipie gospodarzy bardzo dobrze zaprezentował się duet Aleksander Soszyński i Maciej Rybicki, którzy uczestniczyli przy niemal wszystkich golach swojej drużyny, która wygrała to starcie 5:3.

02 03 ss68z

IV Liga:

W czwartej lidze rozegraliśmy cztery spotkania, po których już tylko dwie drużyny pozostały bez straty punktów. Drugie zwycięstwo w sezonie odniósł FC Melange, który tym razem dość łatwo ograł KP Kozią 8:3. Ekipę Łukasza Słowika do zwycięstwa poprowadził autor hattricka Kamil Sadowski, a tryumf ten pozwolił im utrzymać się na pozycji lidera. Drugą drużyną bez starty punktów jest ekipa Nie Ma Mocnych, która po zeszłotygodniowym horrorze (zwycięstwo jedną bramką z Legionem) tym razem, po wyrównanym spotkaniu dość pewnie pokonała Kindybały FC 3:0, przesuwając się na drugie miejsce w tabeli. Najbardziej efektowne zwycięstwo w tej kolejce zanotowali Rycerze Świtu, którzy nie dali najmniejszych szans przetrzebionej kadrowo Teraz Kolskiej, gromiąc ją 17:2. Tym samym ekipa najlepszego na placu Kacpra Czyżyka (siedem goli) uzupełniła podium, wskakując na najniższy jego stopień. Na koniec zostawiliśmy wisienkę na torcie w postaci meczu tej kolejki, w którym w szranki stanęli dobrzy znajomi z jesiennej edycji czwartej Ligi Siódemek, czyli Orły Leszka i Legion. Przypomnijmy tylko, że Legion wygrał wspomnianą czwartą ligę, natomiast Orły finiszowały na drugim miejscu. Podobnie jak w jesiennej edycji także teraz górą okazała się ekipa Jakuba Lipy, która po wielkich emocjach wygrała 6:3. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo bo jeszcze w drugiej połowie to Paweł Przyborski i spółka prowadzili 3:1. Później jednak przebudził się duet Piotrów- Bors oraz Wrzeszcz, który rozmontował defensywę „Orłów”. Pierwszy z nich podawał (trzy asysty), a drugi strzelał, razem aplikując rywalom pięć goli w drugiej odsłonie, z czego cztery z nich były autorstwa Wrzeszcza, który zgarnął tytuł najlepszego zawodnika tego spotkania.   

02 04 j9upg

V Liga

Rywalizacja w drugiej kolejce Piątej Ligi Halowej rozpoczęła się z wysokiego ,,C”, a starcie FC Ursynów Oldschool z Akszon Teamem trzymało w napięciu do samego końca. Spotkanie to było pełne zwrotów akcji i raz jedna, raz druga drużyna wysuwała się na prowadzenie, nie mogąc jednak odskoczyć rywalom na bezpieczny dystans. O ostatecznym wyniku zadecydowały ostatnie minuty i bardzo dobra dyspozycja Michała Głębockiego, który kończąc mecz z dwoma golami i dwoma asystami, dał swojej drużynie minimalne zwycięstwo 5:4. Zupełnie inny przebieg miało kolejne spotkanie, w którym zmierzyli się zawodnicy debiutujących w naszych rozgrywkach Pendzoncych Świstaków i Znisty. Starcie to od pierwszej do ostatniej minuty przebiegało pod dyktando jednej drużyny, dla której Świstaki pozostawały tylko tłem. Zwycięstwo aż 16:2 zagwarantowało Zniście awans na fotel lidera, a na szczególne wyróżnienie zasłużyło w tym meczu trio Kot-Łazarz-Matyjasek. Z pierwszej aż na szóstą pozycję spadła z kolei Alter Valkiria, która w miniony weekend musiała uznać wyższość Marchewek Zagłady. Losy meczu przesądziły się już w pierwszych minutach, kiedy to zawodnicy w czerwonych koszulkach szybko wyszli na prowadzenie 3:0. Valkiria starała się te straty odrobić, czego była nawet blisko przed przerwą, ale ostatecznie uległa Marchewkom 3:5. Pierwsze trzy punkty zapisał na swoim koncie również Kamix, który rywalizował z TSP Szatańskim Pętem. W starciu tym mogliśmy oglądać dwie zupełnie różne odsłony. Pierwsza połowa była bardzo zażarta i po walce z obu stron zakończyła się remisem 1:1. W drugiej obraz gry się nie zmienił, jednak do siatki trafiali już tylo gracze Kamixu, którzy szybko odskoczyli swoim rywalom na bezpieczną przewagę i w miarę możliwości kontrolując przebieg gry wygrali ostatecznie 4:1. Na zakończenie drugiej kolejki stanąć miały naprzeciwko siebie zespoły Poczty Polskiej i Odwróć Tabelę, ale pierwsza z tych ekip nie stawiła się na placu gry i ich rywale bez walki zapisali sobie kolejne trzy punkty. 

02 05 rbesr

VI Liga:

Na szóstym poziomie rozgrywek Ligi Halowej 2018 rozegraliśmy sześć pełnych emocji spotkań. Lider po pierwszej kolejce Augusto Penguins potwierdził, że wysoka wygrana przed tygodniem nie była przypadkiem i łatwo ograł PRE Wwa 6:0, pozostając na fotelu lidera. Czyste konto w tym meczu i tylko jedna stracona bramka od początku sezonu to bez wątpienie zasługa najlepszego gracza tego meczu, bramkarza „Pingwinów”- Damiana Repke, który od początku tej kampanii spisuje się bez zarzutu. Również drugą wygraną w tej edycji zanotował Regional & Friends, który minimalnie, jedną bramką pokonał Januszy Na Pikniku. Regional po pierwszej połowie prowadził już 5:2 i nic nie wskazywało, że w tym spotkaniu będziemy jeszcze świadkami emocji. Heroiczna pogoń Januszy omal nie skończyła się dla nich jak przed tygodniem, gdy w ostatnich sekundach w meczu z „Bękartami” uratowali remis. Tym razem musieli uznać wyższość rywali, w szeregach których kapitalną partię rozegrał autor pięciu goli- Marek Sanecki. Mimo drugiego zwycięstwa, Regional & Friends spadł na najniższy stopień podium kosztem FC Po Nalewce, które tego dnia rozegrało dwa zwycięskie spotkania. Najpierw po bardzo interesującym meczu pokonali Bękarty Warszawa 8:3, a chwile później niemal w identycznym stosunku odprawili z kwitkiem Marchewki Zagłady II 9:3. To były dwa zgoła odmienne spotkania. W pierwszym meczu Łukasz Gaba i spółka przegrywali w pierwszej odsłonie już 3:0, by jeszcze przed przerwą doprowadzić do wyrównania. Wdrugiej połowie udało im się pójść za ciosem i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Z kolei w pojedynku z Marchewkami to FC Po Nalewce wiedli prym od pierwszej do ostatniej minuty, nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. W obu meczach na wysokości zadania stanął ich kapitan, wspomniany Gaba, który tej niedzieli poprowadził swoich kolegów do dwóch zwycięstw, które dały im pozycje wicelidera. Ponadto dopisał na swoje konto pięć goli i cztery asysty. Dla drugiej drużyny Marchewek Zagłady był to także drugi mecz w tej kolejce, ale niestety dla nich, również pierwszego spotkania nie zaliczą do udanych. W drugim meczu tej serii musieli uznać wyższość Czupakabr Warszawa, które ostatecznie wygrały 6:3. Mecz był bardzo zacięty i wyrównany. Początkowo to Marchewki dwa razy wygrywały w tym pojedynku, ale jeszcze przed przerwą Czupakabrom udało się wyjść na prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu.

02 06 j6d7d

Sponsorzy