FC NaNkacu nowym liderem Ligi Szóstek

Zmagania w Lidze Bemowskiej miały w miniony weekend trzy motywy przewodnie: deszcz, wiatr i jeszcze raz deszcz. Fatalna aura nie zraziła jednak Was przesadnie  i wszystkie ekipy stawiły się na placu gry na czas. Zmiana lidera nastąpiła w lidze szóstek, gdzie remis Papadensów wykorzystało FC Nankacu, które ma za sobą bardzo dobry sezon. W ligach siódemek, tempa nie zwalniają Chemik Bemowo i KS Kierownicy, którzy kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa.

I LIGA:

Na pierwszoligowych boiskach rozegraliśmy, aż pięć spotkań, po których coraz bliżej mistrzowskiego tytułu jest Chemik Bemowo. „Chemicy” w niedzielne popołudnie w absolutnym hicie tej serii gier pokonali jedną bramką AnonyMMous i na trzy kolejki przed końcem sezonu mają już siedem punktów przewagi nad drugą i trzecią drużyną w tabeli. Sam mecz toczył się pod dyktando Chemika, który niemal przez całe zawody kreował grę. Rozstrzygnięcie padło już na początku drugiej połowy, jednak emocje towarzyszyły nam do ostatniego gwizdka. Ostatecznie ekipa Adriana Bery zwyciężyła 2:1, a obie bramki strzelił Piotr Urbański. Dla AnonyMMous był to mecz numer dwa w tej kolejce. Dzień wcześnie zespół Macieja Miękiny po dobrych, szybkich zawodach pokonali Precyzyjny Browar 4:2. „Anonimowi” dzięki trzem punktom w tych dwóch meczach utrzymali najniższy stopień podium. Pozycję wicelidera obronił FC Warsaw United, a dokonał tego nie wybiegając nawet na murawę. Mecz walkowerem oddał Old United, który szansę na walkę o medale przegrał w zeszłej kolejce. Również swoją lokatę utrzymał Moszna Squad, który po szalonym meczu pokonał Precyzyjny Browar i zakończył rundę zasadniczą na czwartej pozycji. To był niezły mecz w wykonaniu ekipy Pawła Maula, która w tą ulewną niedziele, w ofensywie prezentowała się znakomicie. Jednak ich gra w obronie pozostawiała wiele do życzenia i niewiele brakowało, a w tej potyczce padł by remis. W pozostałym spotkaniu szóstej kolejki pierwszej ligi Zjazd zremisował z St. Varsovią 2:2. Same zawody stały na niezłym poziomie. Jednak Michał Witkowski i spółka po tej porażce mogą sobie pluć w brodę, gdyż po pierwszej odsłonie prowadzili 2:0. Druga połowa to skuteczna pogoń Zjazdu i błysk niezmordowanego Mariusza Rogowskiego, którego dwie bramki w drugiej połowie dały Zjazdowi jeden punkt. Ekipa Tomka Drzała w fazie zasadniczej uzbierała pięć punktów, co przed rozpoczęciem zmagań o utrzymanie daje jej szóstą lokatę. Natomiast Varsovia z dwoma punktami okupuje ostatnie miejsce w tabeli.

07 01 wpins

II LIGA:

Na drugim szczeblu rozgrywek obejrzeliśmy cztery bardzo interesujące spotkania, w których nie zabrakło zwrotów akcji oraz rozstrzygnięć w ostatnich minutach. W absolutnym hicie tej kolejki drugiej ligi Wariaty Kuchara pokonały One4All 2:1, odskakując tym samym jednemu z najgroźniejszych rywali na sześć „oczek”. Ekipa Macieja Rataja miała w tym meczu okazję dogonić lidera jednak nie dała rady dobrze zorganizowanym „Wariatom”, których do zwycięstwa poprowadził kapitan- Łukasz Kucharski. One4All mimo porażki pozostał na najniższym stopniu podium. Drugie miejsce utrzymała Lantra, która jednak tylko zremisowała z Rosso Bianco i zamiast utrzymać dwupunktowy dystans, teraz traci do lidera już cztery „oczka”. Co więcej, Paweł Matryba i spółka byli bliscy porażki w tym meczu, jednak remis uratował im MVP tego spotkania, Igor Mushko. Drugie zwycięstwo w sezonie jesiennym zanotowała Victoria, choć ich droga po trzy punkty nie była usłana różami. Dwa razy w tym meczu przegrywali z Chłopcami Do Bicia, jednak za każdym razem udawało im się doprowadzić do remisu. Trzy minuty przed zakończeniem tego pojedynku wyróżniający się na placu Michał Stykowski dał swojemu zespołowi komplet punktów. W końcu obudzili się Anteniarze, którzy na pierwsze swoje zwycięstwo tej jesieni kazali nam czekać, aż do szóstej kolejki, w której rozbili zdziesiątkowany kontuzjami Fast Trans.  

07 02 lwrc6

 

III LIGA:

W trzeciej lidze rozegraliśmy aż pięć spotkań, po których znamy już pełne składy grup: mistrzowskiej oraz spadkowej. Przed tą kolejką w walce o cztery pozycje pozostawało jeszcze pięć drużyn. W najlepszej sytuacji był lider, Zielona Polana, która miała dwa punkty przewagi i dwa mecze do rozegrania. Już w sobotni poranek na ich drodze stanęła KP Kozia i nie dała rady rozpędzonemu liderowi, który pewnie zwyciężył 3:0 i zapewnił sobie tym samym udział w GM z pozycji lidera. Z kolei graczom z Koziej porażka ta zamknęła drogę do grupy mistrzowskiej. Żeby tego było mało w niedzielnych strugach deszczu w hicie trzeciej ligi drużyna Mateusza Piziorskiego po bardzo dramatycznym meczu pokonała BaguviX 2:1, podkreślając tym samym swoją dominację w trzeciej lidze. Zielona Polana zakończyła rundę zasadniczą z sześcioma zwycięstwami i jedną porażką, a nad następnym zespołem finiszowała z pięcioma punktami przewagi. BaguviX, mimo porażki, ostatecznie wywalczył prawo gry o medale z trzeciej pozycji. Wobec takich wyników, stawką ostatniego meczu tej kolejki, w którym zmierzyły się ze sobą ekipy BKS 04 Górki oraz Bękarty Warszawy była pozycja wicelidera, a trzeba zaznaczyć, że obie ekipy były już pewne gry o medale. Mecz rozstrzygnął się w pierwszej połowie, którą gracze z Górek zasłużenie wygrali 3:1. W drugiej odsłonie goli nie zobaczyliśmy i to BKS 04 przystąpi do walki o medale z drugiej pozycji. Natomiast Bękarty mimo porażki finiszowały na czwartej pozycji, która również daje prawo gry o najwyższe cele. Bardzo efektowne zwycięstwo odnieśli Drink Men, którzy, aż 5:0 pokonali KP Kozią. Gracze z Koziej w tym spotkaniu walczyli o honor, gdyż szansę gry w GM stracili dzień wcześniej. Niestety dla nich w ekipie Mirka Wyszczelskiego kapitalnie tego dnia funkcjonował kontratak na czele z duetem Tomek Sienkiewicz-Michał Kuna, a obaj panowie zgodnie zdobyli po dwa gole i dwie asysty. DM ostatecznie finiszowali na piątej pozycji. W pozostałym, pełnym emocji i dramaturgii spotkaniu Nie Ma Mocnych w ostatnich minutach odwróciła losy meczu i pokonała Husarię 3:2. Niewątpliwym bohaterem tych zawodów był autor hattricka Rafał Diduch.   

07 03 kbzpw

 

IV LIGA:

Wydarzeniem tej kolejki czwartoligowych zmagań była pierwsza porażka Legionu, która jednak nie zmieniła kolejności na podium, na którym zachowany został status quo. Ekipa Jakuba Lipy (którego tym razem zabrakło w składzie lidera) w jedynym sobotnim spotkaniu uległa, tylko jedną bramką, ale za to zasłużenie drużynie Odwróć Tabelę, dla której była to dopiero druga wygrana w tej edycji.  Potknięcie lidera skrupulatnie wykorzystała grupa pościgowa, która zmniejszyła stratę do dwóch punktów. Zarówno Orły Leszka jak i Szatańskie Pęta wygrały swoje mecze i zrobiły to łatwo i przyjemnie. Najpierw, w strugach deszczu Orły odprawiły z kwitkiem Kamix, pokonując go 4:1, a jednym z autorów tego tryumfu był autor dwóch goli Damian Stachowicz. Tym samym OL obroniły pozycję wicelidera, zmniejszając stratę do lidera do dwóch punktów. Zaraz potem TSP pokonali Izbę Wytrzeźwień, odnosząc przekonujące zwycięstwo 3:0. Do wygranej poprowadził ich duet Dawid Gołucki-Adrian Urbański, a obaj panowie zgodnie zdobyli po golu i asyście. Szatańskie Pęto także utrzymało swoją pozycję, zamykając tym samym podium. Tuż za ich plecami czai się jednak Bemovia, która również wygrała swoje spotkanie, zostawiając w pokonanym polu PRE Wwa. Ekipa z Bemowa po istnym thrillerze pokonała swojego rywala tylko jedną bramką, a najlepszy na placu był Kuba Graczyk, który tym samym wysunął się na samotne prowadzenie w klasyfikacji najskuteczniejszych snajperów czwartej ligi. Bemovia ma tylko punkt straty do strefy medalowej, a do lidera traci raptem trzy „oczka”. Kolejnym wydarzeniem tej kolejki była pierwsza wygrana w sezonie dotychczasowej „czerwonej latarni” tego szczebla rozgrywek, czyli Czupakabr Warszawa. Czupakabry na zakończenie tej kolejki, skromnie pokonali Chyże Rosomaki i opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Bohaterem spotkania został strzelec zwycięskiej bramki Simon Behnisch, a była to bodajże druga wygrana w całej historii występów Czupakabr.  

07 04 cn1oz

LIGA NATURALNA:

W lidze siódemek rozgrywanych na nawierzchni naturalnej obejrzeliśmy trzy spotkania. Dwa z nich zakończyły się zdecydowanymi rozstrzygnięciami, natomiast w jednym emocje towarzyszyły nam do ostatnich sekund. Grały trzy pierwsze drużyny i wszystkie trzy w swoich potyczkach były faworytami. Najpierw KS Kierownicy rozbili ostatnią drużynę w tabeli, FC Running Team. Świetny mecz rozegrał duet Piotr Świstak (dwa gole i dwie asysty)-Maciej Wójcik (dwa gole i asysta). Dla ekipy Michała Burzyńskiego zwycięstwo oznaczało zachowanie pozycji lidera. Co więcej, świetne wieści dla „Kierowników” przyszły w następnym spotkaniu, w którym Lepiej Nie Pytaj tylko zremisowali ze słabo grającym tej wiosny Golden Romanem. Pierwsza połowa należała do LNP, którzy prowadzili do przerwy 1:0. Jednak im bliżej końca meczu tym ataki GR były coraz groźniejsze, a bramka wyrównująca wisiała w powietrzu. W końcu cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego pięknym technicznym strzałem do wyrównania doprowadził Daniel Popiołek i obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów. Dla LNP podział punktów oznacza, że na dwie kolejki przed końcem sezonu do lidera tracą już pięć punktów, a do wicelidera dwa, z tym, że pierwsza i druga drużyna mają jeszcze do rozegrania ze sobą mecz zaległy. W ostatnim spotkaniu tej kolejki, kolejny pretendent do tytułu LGB pokonał, aż 6:1 Abi Squad. Pierwsze dwadzieścia pięć minut nie zapowiadało tak wysokiego wyniku. Gra była w miarę wyrównana, a do przerwy mieliśmy remis 1:1. Ozdobą tej części był piękny gol dla Abi, którego strzelił Emin Minshid. Dalekie podanie z własnej strefy obronnej zagrał Jacek Gurbiel, a wspomniany Minshid piękną piętką w pełnym wyskoku pokonał dobrze tego dnia broniącego Krzysztofa Bakalarskiego. Po zmianie stron istniało już tylko LGB, które do zwycięstwa poprowadził autor gola i dwóch asyst Jakub Pawlak. Ekipa Arka Karwata spółka po tym zwycięstwie wróciła na pozycję wicelidera i tracą do prowadzących Kierowników trzy punkty. 

07 05 r2tx6

 

W lidze szóstek, zmiana lidera! Po znakomitym weekendzie, przodownictwo w tabeli objęło FC Nankacu, które w miniony weekend nadrabiało ligowe zaległości i zgarnęło z boiska komplet – sześć punktów. Najpierw, gładko rozprawili się z beniaminkiem, Teraz Kolską, na usprawiedliwienie której trzeba oddać, że tym razem musiała sobie radzić bez swoich dwóch najbardziej bramkostrzelnych zawodników: Łukasza Mani oraz Rafała Koniarka. Następnie Nankacu po zaciętym meczu pokonało Yelonki, a w obu tych spotkaniach, wyróżniającą się postacią był Paweł Wojsław, który z taką grą, może się pokusić o tytuł najlepszego zawodnika sezonu. Punkty i fotel lidera straciły Papadensy, które w meczu na szczycie podzieliły się punktami z wciąż urzędującym mistrzem, Contrą. Podium uzupełnia All4One, które tym razem zgarnęło trzy punkty z starciu z zawsze groźnymi Yelonkersami.  Komplet punktów zainkasował też Drink Team, który dość pewnie i wyraźnie wygrał z drugim z beniaminków, FX Hawks. Z walki o „pudło” nie zrezygnowało też jeszcze Yelonki, które również grały w minioną niedzielę podwójną kolejkę i po porażce z nowym liderem, poprawiły sobie nieco humory, gromiąc zamykającą tabelę Wo(L)ę. Bohaterem spotkania był niezawodny Albert Szlaga, który aż siedmiokrotnie wpisał się na listę strzelców i wciąż pewnie prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców.

07 06 kvj3s

 

W drugiej lidze szóstek, jako pierwsi w szranki stanęli Młodzi Perspektywiczni oraz FC Yelonki. Faworyt w tym meczu mógł być tylko jeden i od samego początku to pod jego dyktando przebiegała rywalizacja. Zawodnicy FCY po raz kolejny musieli uznać wyższość rywali i zaakceptować stratę aż 14 goli, w czym największy udział mieli Damian Anczkiewicz i Adam Nurzyński. Wydawało się, że bardzo podobny przebieg będzie miało starcie pierwszej ekipy w tabeli z przedostatnią, jednak FC Po Nalewce postawiło zawodnikom UKS Południa Czosnów o wiele twardsze warunki. Co prawda trzy punkty zgodnie z oczekiwaniami zgarnął lider, prowadzony do zwycięstwa przez duet Kręźlewicz-Graff, ale rywale przez większość czasu walczyli jak równy z równym, kilka razy doprowadzając do stykowego wyniku, a hat-trickami popisali się Łukasz Gaba oraz Sławomir Ogorzelski. Bez zmian pozostała także pozycja wicelidera, którą z pięcioma punktami straty do UKS zajmują zawodnicy Gramy Czasami. Również oni w miniony weekend dopisali sobie komplet punktów, dzięki zwycięstwu nad Marchewkami Zagłady. Mecz ten nie miał jednak aż tak jednostronnego przebiegu na jaki wskazywałby wynik, a i bramkarz GC, Arek Mucha kilkukrotnie musiał się mocniej nagimnastykować. Największą niespodziankę tej kolejki zgotowali z kolei gracze Januszów Na Pikniku, którzy niespodziewanie po raz drugi w tym sezonie zdobyli punkty, tym razem ogrywając zajmujący dotychczas trzecią lokatę Tank Team. Kluczem do tego sensacyjnego zwycięstwa okazały się strzały z dystansu, dzięki którym zawodnicy w fioletowych koszulkach zaliczyli kilka trafień aż z własnej połowy boiska, oraz padający deszcz, który sprawiał, że bramkarz TT ewidentnie nie radził sobie z mokrą piłką. W drugiej części spotkania Tank Team starał się doprowadzić choćby do wyrównania, ale wywalczona przez Januszów zaliczka bramkowa okazała się wystarczająca i to oni zainkasowali trzy punkty. W ostatnim wreszcie meczu tej kolejki Chaos Ochota podejmował Akszon Team, a starcie to było pełne zwrotów akcji. Druga z tych ekip szybko objęła prowadzenie 5:0, ale w równie szybkim tempie większość z tej przewagi zdołała roztrwonić. W końcówce jednak sytuacja na boisku ponownie się odwróciła i inicjatywa znowu należała do Akszonu, a przede wszystkim do Aleksandra Eibla, który zanotował na swoim koncie aż sześć trafień i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa 10:6.

07 07 kmf5t

Przypominamy, ze zgodnie z Regulaminem, na trzy kolejki przed końcem, obowiązuje zakaz transferów.

Sponsorzy